Kod: Zaznacz cały
Zderzyły się dwa pociągi na Centralnej Magistrali Kolejowej. Świadek donosi o ofiarach, pierwsze wagony są zniszczone
Około godz. 21 w Chałupkach albo niedaleko Chałupek w woj. świętokrzyskim zderzyły się dwa pociągi Warszawa-Kraków i Przemyśl-Warszawa. Policja potwierdza, że są ofiary śmiertelne, a świadkowie - że widzieli ich ciała. Służby mówią o 60 rannych.
Jeden z pociągów wyjechał z Przemyśla o godzinie 14.46 i miał dojechać do Warszawy o godz. 22.49. Drugi jechał z Warszawy do Krakowa. Około 21.15 doszło do katastrofy. Na miejscu jest już ciężki sprzęt. W środku są uwięzieni ludzie, których ratownicy próbują uwolnić.
Wcześniej służby podały, że wypadek zdarzył się w Szczekocinach w woj. śląskim. Podaje to też TLK - ws. miejsca wypadku wciąż są niejasności.
Policja potwierdza, że doszło do zderzenia dwóch pociągów. Lokomotywa i dwa wagony wypadły z torów. Pozostałe wagony stoją na szynach.
Z pierwszych, niepotwierdzonych jeszcze, informacji wynika, że nie żyją dwie osoby. Policja z Zawiercia potwierdza, że najprawdopodobniej są ofiary śmiertelne. - Rannych - wg wstępnych informacji - jest ok. 60 osób - podaje dyspozytor śląskiego pogotowia.
Na miejscu wypadku pracują ekipy ratunkowe - około 200 osób. Na miejsce kierowani są strażacy, ratownicy i strażacy z woj. śląskiego, świętokrzyskiego i małopolskiego. Około godz. 22.20 z Sosnowca wyruszył specjalny pociąg ratunkowy, który ma pomagać w akcji ratowniczej. - Tylko my wysłaliśmy już na miejsce 19 naszych ambulansów, to wszystkie, jakie mamy. Z naszych informacji wynika, że rannych jest około 60 osób - mówi Artur Borowicz, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego.
Ranni przewożeni są do szpitali w Zawierciu i Sosnowcu. Do Pyrzowic skierowano dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Warszawy i Wrocławia. Możliwe, że użyty zostanie też samolot, gdyby rannych trzeba transportować gdzieś dalej. Część rannych przewożona jest do szkoły podstawowej, gdzie zorganizowano lokalne centrum pomocy. W pobliżu rozstawiane są również namioty, w których udzielana jest pomoc lżej rannym.
- Pierwsze trzy wagony to harmonijka. Jedzie dużo wozów na sygnale - mówił nam tuż po wypadku pasażer czwartego wagonu, który znajduje się tuż za strefą zgniotu. Pozostałe wagony są niezniszczone - twierdził.
- Jest bardzo dużo rannych i zapewne ofiar śmiertelnych. Potrzebna pomoc natychmiast - donosi nam na Alert24.pl brat pasażerki z ostatniego wagonu.
Na miejsce katastrofy udają się wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej, szef MSW Jacek Cichocki i premier Donald Tusk. Prezydent Bronisław Komorowski jest informowany o szczegółach akcji ratowniczej przez Sławomira Nowaka, ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej.