ja często robiłam tak (jak sama z nimi w domu byłam), że kapałam chłopaków (wcześniej miałam uszykowaną kolację), potem oni zasiadali i jedli (i syfili
), a ja kąpałam Milenkę.
Jak był M w domu, zwykle plan szlag trafiał i wszystko trwało o wiele dłużej niż jak go nie było
często kąpiąc chłopaków, Milene miałam w chuście. Zwykle zasypiała.
Jak była większa, bywało, że w leżaczku nam dotrzymywała towarzystwa.
A nie kąpię ich codziennie. Ale wolę jednak wszystkich w jeden dzień niż takie dziabdzianie codziennie kogoś. Ale czasami nie wychodzi i jadę zamiennie.
Dla skóry to nawet lepiej jak nie jest moczona codziennie :D Pupsko jednak na bieżąco :D
Ciekawe jak teraz będzie. Mój M 2x w tyg ma kurs do 21:30.
A i ma zmiany: co tydzień pracuje od pn-pt na popołudnia wracając o 23
będzie ciekawie