A ja akurat co znam jakiegoś filozofa to ciężko mi powiedzieć, że to poważne istoty:)
Też już jestem "po":). Na szczęście u nas w kinie obyło się bez większych pisków i dzieciom nikt fabuły nie musiał tłumaczyć w trakcie seansu (co mnie zawsze irytowało bo kino to rytuał)
A spytam jeszcze raz z ciekawości. Jak u ciebie dzieci odebrały kukiełki? U nas było pozytywnie tzn nawet nie zwróciły uwagi na to, że jest inaczej niż zwykle. A mi sie osobiście spodobało zwłaszcza pasowało mi to do wątku o ginących kolorach.