No najlepsze,ze wczesniej to zawsze ja gonilam do roboty,do sprzatania,a odkad jestem w ciazy i przez wiekszosc czasu niestety kiepsko sie czuje to on to przejal i pilnuje jak ognia zeby bylo zawsze posprzatane - kochany jest
A zapomnialam napisalac,ze we wtorek przez wizyta u lekarza rodzinnego bylam u gin na nfz po l4 i z wynikami krwi i niestety anemia dalej jest i dostalam leki ;/ ale żygam po nich na czarno ( zapewne przez zelazo no i musze brac je na czczo co u mnie kiepsko sie konczy ) bleeee
