Qanchita, wysłałam Ci mailika
Gosia, super miałaś położną. Moja robiła namiętnie masaż szyjki na skurczu, co jest zabronione i w skutek czego dostałam tiku nerwowego i mi całe ciało latało łącznie ze szczęką i nie mogłam nad tym zapanować. A ona częstowała mnie wówczas tekstami typu "proszę nie odstawiać teatrzyka" albo "oj a co to będzie jak dziecko utknie w kanale? jojoj...", "a to jeszcze daleka droga", "niech się pani wreszcie uspokoi", "ja wiem lepiej kiedy pani ma skurcz"! A ja na prawdę wówczas nie byłam w stanie zapanować na ciałem - lekarz później mówił że to był tik nerwowy który wystąpił właśnie wskutek masażu, którego NIE WOLNO robić na skurczu!
Madleine, fajne że chociaż opcja płatnego znieczulenia jest u Was dostępna. Polityka naszych szpitali jest taka, że skoro szpital z założenia jest bezpłatny to nic płatnego w nim być nie może i skoro takie znieczulenie nie jest refundowane przez NFZ, to go najzwyczajniej nie ma
Prywatnych szpitali niestety nie mamy
A więc życzę nam wszystkim na przyszłość takiej położnej jak miała
Gosia
Kasiala, świetne podejście! Znacznie lepiej jest tak niż się nakręcać
Taktrzymać
Qanchita, co do obecności Męża - zgadzam się z Tobą w 100%. Jeśli uda mi się rodzić naturalnie, to chce żeby na partych był. Nie musi przecież patrzeć między nogi, może być przy mojej głowie. Po moich porodowych cierpieniach wiecie co powiedział: "Szkoda że musiałaś tak cierpieć, wolałbym rodzić za ciebie i wiesz co... rozumiem gdy po większości rozwodów sędziowie oddają dziecko pod opiekę matki - jej się to najzwyczajniej należy po tym co musiała wycierpieć aby to dziecko przyszło na świat!" Wzruszył mnie ten tekst... Później bardzo mi pomagał przy Małym - w nocy wstawał bardzo często, w dzień jak tylko wracał z pracy nalegał abym się położyła, a on się zajmie Synkiem. Myślę, że facetów jednak należy uswiadamiać co i jak. Owszem, nie wszystkie kobieta mają trudne porody, ale większość...