no to jeśli cie to pocieszy to moja tak wstaje codziennie .Godz 6 to jest max, bardzo często już 5:30 tak ze zajebiście.moj juz odpadl..te codzienne wstawanie o 6 ( bo Kala to sobie tak tu obrala od 6 do maks 6:50 spi ) maskara jakas
A dzisiejsza noc to tak chyba nie było.Nie dość ze darła się od 20 do 21 albo i dłużej bo spać chciała ale jakoś źle w łóżeczku było.Ja już miałam dość.Wzięłam na ręce to zasnęła , odłożyłam płacz więc mówię o nie będziesz płakać aż zaśniesz.Zasnęła ale o 24, potem 2 i ostatecznie o 5 pobudka .No myslałam że wyjdę z siebie.Naprawdę cierpliwości już nie miałam i gotowało we mnie.
Zasnęłam jakoś po pół godz a ona gadała marudziła u nas w łóżku.Potem nie wiem kiedy przysnęła na krotka drzemkę i o 7 już wstałam bo nie było sensu leżeć.Teraz dalej maruda nie z tej ziemi.
Nie wiem co jej się stało ale ja mam dosyć.
Prania mam tyle po wczorajszym a ona nie daje nic zrobić.Musze ugotować zupę na obiad bo mama w ogrodzie plewi jarzynki. Mąż od rana u siebie w polu ale mówił że po 10 będzie i pójdziemy do wujka gdzie była komunia i pomożemy rozłożyć prezent od nas trampolinę, no i poskakać oczywiście hhehe.Aha i z prezentu baaardzo zadowolone wszystkie dzieci nie tylko Komunista.