Gosia, fajny ten wózeczek! Najbardziej mi się spodobał ze wszystkich co dotychczas pokazywałas!
A skoro już tak ze wschodniej Pl jesteś
to może rozszerzyłabyś poszukiwania do Lubelskiego i mnie byś przy okazji odwiedziła
Co do tego sklejania - napletki to rzeczywiście temat oklepany i nikogo nie dziwi, ale ta synechia była dla mnie odkryciem. Myślę że sudokremu akurat nikt na codzień nie używa więc luz, gorzej zaś z chusteczkami mokrymi - jednak niektórem mamy używają wyłacznie ich kilka razy dziennie przy każdym przewijaniu, a one jednak się lepią, kleją i po nich już nikt skóry na sucho nie wyciera raczej
Więc myślę, że raczej tu jest pies pogrzebany. Wobec tego zaopatruje się w większe płatki wacikowe kwadratowe + miseczka z wodą
Byłam dzisiaj z moim dzieckiem w markecie - jednym z jego ulubionych, bo jest tam plac zabaw, schody ruchome, sklep z zabawkami ze znajomym sprzedawcą... no był tam też dzisiaj ku mojemu zaskoczeniu jarmark z lokalną żywnością ekologiczną, zabawkami z drewna, ceramiką, wikliną itp. klimaty. Wiecie co mój mały zalotnik wypprawiał
Podbiegł do stoiska z mięsem i mruga do sprzedawczyni, to ona mu kawałek kiełbaski dała, a ten zadowolony - zęby szczerzy
, zjadł poleciał dalej - stoisko z wypiekami - znowu do sprzedawczyni (tu mój wielki szok
) - buziaczka jej wysyła (uczyłam go tego, ale nigdy nie chciał powtórzyć), a ona mu ciasteczko - ten -
i chce jescze jedno inne, to ona go pyta jak ma na imię (moje dziecko nikomu nigdy dotąd na to pytanie nie odpowiedziało), a tu do niej - Davi (ja znowu
oczy), więc zgodnie z obietnicą dostał jeszcze jedno ciastko i
(chciałam zapłacić, ale pani nie chciała kasy i tylko się zachwycała jakie mądre i kumeta dziecko jak na ten wiek...ta....tylko jak ja o coś proszę czy pytam to wygląda tak, jakby nie rozumiał
), później znalaźł pana z sokami jabłkowymi z własnego sadu no i oczywiście też dostał co chciał, bo wyciągnął do pana rękę żeby mu dać "cześć"
Czaicie? Sok kupiłam jeszcze jednen, bo rzeczywiscie był przepyszny, jakieś tam słodycze też i chlebek razowy wypiekany w glinianych naczyniach - mniamuśny, ....ale mój kochany Synek nieźle mnie zaskoczył zachowaniem