otóż to. u mnie o tyle inna sytuacja, że ja miałabym z kim dziecko zostawić (rodzice mi ciągle powtarzają, że się nim zajmą, "tylko pracę znajdź" ;) ). no ale właśnie - fakty są takie, a nie inne, naprawdę nie mam już siły szukać i marnować kolejne miesiące życia. kiedyś to przynajmniej oddzwaniali i zapraszali na rozmowy, a teraz nawet nikt nie zadzwonił jeszcze
a już sama nie wiem, ile cv rozesłałam. nie wiem, czy oni patrzą na datę ur i stwierdzają, że za stara jestem czy jak??
no bo już nie wiem naprawdę jak to sobie tłumaczyć... co za kraj, naprawdę, gdybym miała więcej odwagi i trochę inny charakter, to już dawno uruchomiłabym swój własny biznes, bo pomysł mam i to niejeden nawet, ale się zwyczajnie boję... albo - trzeba było parę lat temu się zdecydować i wyjechać stąd, bo też była okazja, a ja zawsze chciałam wyjechać.... nie wiem naprawdę, co jeszcze mam zrobić, żeby dostać pracę - studia skończone, nie jestem jakimś matołem, 2 języki znam - i co z tego??? raz pojechałam do jednej firmy na rozmowę, i pytanie: "jakie zna pani języki?" (to akurat wynika z cv, ale co tam), odpowiadam: niemiecki i angielski, a pan do mnie: "a francuski?" noszzzz
albo inny przykład: tu szwagier akurat, szukał pracy w urzędzie w mojej miejscowości, po studiach kierunkowych itd, poszedł na rozmowę, a baba do niego wprost: "pan ma za WYSOKIE kwalifikacje"...
bez komentarza...
jak żyć, panie premierze, jak żyć??............................