No to super, że masz to już za sobą
Ja w pracy też tam ciągle o Tobie myślałam, jak też poszło
A mam jeszcze pytanie, bo napisałaś, że ma "ograniczone prawa rodzicielskie do nauki leczenia i zawodu", czyli że np. o leczeniu może decydować czy właśnie nie może? I też mnie zastanawia o co z tym zawodem chodzi. Może jakaś tępa jestem, albo do mnie nie dociera ze zmęczenia
Dzisiaj miałam kolejną wizytę u dentysty (tym razem u innego, z innym zębem). Bo mama była zarejestrowana właściwie, ale musiała dłużej w pracy zostać, więc stwierdziłam, że wejdę w jej miejsce po prostu. No i co się okazało - potwierdziło się, że dentyści z przychodni, pod którą należę to partacze i rzeźnicy, ale długo by opowiadać. To lato, to normalnie mam zapewnione całe z dentystami
Za dwa tygodnie z jednym zębem muszę mieć kanałowe, a za trzy tygodnie z drugim zębem coś tam będę miała robione innego (póki co mam w nim opatrunek). A już czuję, że doskwiera mi dziurka, która się w jeszcze innym zrobiła, więc kolejna wizyta mnie czeka. Ale powiem Wam, że zawzięłam się raz, a porządnie i powiedziałam sobie, że już teraz nie odpuszczam takich rzeczy choćby nie wiem co. Zamierzam regularnie zacząć chodzić do dentysty, bo wiem, że i tak zawsze się coś znajdzie, bo zęby mam od zawsze słabe i kruche, a jak będzie wsio na bieżąco robione,to nie będę musiała aż tak cierpieć.
Uff, ale się rozpisałam, chyba musiałam się wygadać