witam
hehe...no twarda sztuka nam sie trafiła...zupełnie jak Dawid. Choc już w poł roczku to Dawid siedział sam i pełzał wiec było na tym etapie lżej.
aga jak tak samo robie, kończę w biegu co zaczełam a on wrzeszczy , coraz głosniej , głosniej ...dziękuję za cierpliwośc sąsiadow...dobrze ze mieszkam w domu, choc mąż jak jest z Dawidem na boisku to mowi ze słychac jak Patryk ryczy. To nie jest tak ze zapiszczy i my już bierzemy, musi poczekać az bede wolna, bo co by jadł Dawidek
i mieszkalibyśmy w totalnym brudzie
. no ale tak mijają nam dni w wiecznym wrzasku.
Czy terapia szokowa byłaby dobrym rozwiązaniem...nie wiem...raz dałam mu sie wyryczeć, no i po poł godziny nie dałam rady słuchac coraz głośniejszego i już ochrypłego wrzasku. To nie dla mnie. Dobra kończe to i nic już nie pisne na ten temat.
mad u nas po wprowadzeniu kaszek, zupek z mieskiem i deserkow, też są kupki pare razy na dzień
to jakis bummm wtedy był
pewnie tak