No było lepiej, było, ale co zrobić.. trzeba jakoś się przestawić i przyzwyczaić.
A co u Was słychać?
Ja się poskarżę, że zła jestem, bo poznałam już swój plan zajęć na ten semestr studiów i to jest jakaś jedna wielka porażka. Studia dzienne niby, a ja czasem o 21 mam kończyć zajęcia. I w ogóle jest tak ułożony, że mam np. godzina wykładów, dwie godziny okienka, znowu godzina czy dwie wykładu i kolejne dwie godziny okienka, po których jest godzina wykładu. Już czuję to wracanie zimą po 21 do domu. Ale co zrobić - do tego też się muszę przystosować, ech...