wiesz, to nie tak że ja nie chcę tego dziecka czy coś, bo o Piotrusia staraliśmy się prawie rok i bałam się że w drugą ciążę w ogóle nie zajdę.. tylko kurcze za rok- ok, ale nie teraz:/ w tej chwili nie wyobrażam sobie tego wszystkiego- mieszkamy u rodziców, mamy 1 mały pokój- ledwo mieścimy się teraz z 1 dzieckiem.. do tego 2 konie na utrzymaniu, które jeśli potwierdzi się ciąża będzie trzeba oddać w dzierżawę lub, bo nie stać nas po prostu na nie i ta paskudna budowa- gdyby nie to że tyle kasy w to włożyliśmy to pewnie kupilibyśmy jakiś mały domek:(a jak faktycznie w niej jesteś to cieszyć się, nie ma co płakać tylko ładnie przywitać to "nowe życie" bo takie przychodzące w najmniej spodziewanym czasie najbardziej kochane.
Nie miałam tego na myśli, tylko poprostu teraz już się tym nie zamartwiaj. Tak jak iw_rybka pisze, poradzicie sobie. Ale wiem co czujesz bo ja byłam na 90% pewna w lipcu, że też jestem w ciąży i nie było fajnie.wiesz, to nie tak że ja nie chcę tego dziecka czy coś
Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość