U nas z nocnikiem podobnie jak u Ciebie wisnia.
Milena od tego lania niedawnego po nogach nauczyła się sama rozbierać i ubierać. Jedynie z majtkami ma problem (wciska się cała w jedną "nogawkę"). A spodnie umie sama założyć. Nocnik często sama przynosi, albo jak stoi pod bokiem to rozbiera się i siada robic siku.
Kupa idzie do majtek, no. ew do pieluszki o ile ją ma...
Jak zrobi kupsko w majtki to czasami mówi: "oo, kaku"

A czasami w ogóle jej to nie przeszkadza. A ja poznaję oczywiście po smrodzie :)
Zachęcam ją mocno do mówienia. Ci chwilę mówię "powiedz pani", "powiedz Damian" itp.
I wychodzi jej coraz więcej. Ostatnio pojawiło się "pani", "bania" (banan), "gubajiii" (good bye), "hejoł" (heloł) ;) itp.
Tibby możesz w wolne dni, o ile miewasz np. ze 2 w jednym ciągu, potlumaczyć, pokazac i zdjąć pampersa. O ile też kondycja Ci pozwoli, bo wiadomo, że jak się człowiek źle czuje, to ciągłe lanie w majtki może wnerwiac, a gdzie nerwy, tam marna nauka...
No i to wytrząchanie kupy z majtek wcale nie działa dobrze na mdłości ciążowe
Brawo dla Karolinki za podnoszenie się do siedzenia.
Nasz jaś też się podnosi w leżaczku. Chociaz ostatnio w leżaczku ma pozycję prawie siedzącą do jedzenia. Poza jedzeniem tam go nie wkładam. Turla nam się po podłodze. Nie jakoś bardzo, ale do zabawek go ciągnie.
Młody UWIELBIA starszaki. Smieje się, zaśmiewa, kwiczy ze śmiechu jak słówko do niego powiedzą :D A jak głupkują, to już w ogóle jest przeszczęśliwy.
Wczoraj przerobiłam wózek na jeden-pod-drugim. Czyli siedzisko za siedziskiem. Praktycznie nie śpi w wózku, więc nudził się ukryty pod mileną w pozycji leżącej. Tylko śpiworek muszę dokupić, bo zimno się może zrobić lada dzień, a mamy tylko taki spiworek dla leżącego dziecka (nie można dobrze pasów poprowadzić by go zapiąć).
Mąż właśnie pojechał do pracy, obiad mam już gotowy, idę więc się pobawić z Mileną bo właśnie klocki jej się znudziły :) I może pranie wstawię, bo chyba już mi sie plamy wymoczyły wystarczająco w odplamiaczu

I zaraz pod szkołę po Krzykaczy