19 lis 2012, 14:50
Na razie mi to nie przeszkadza, o pieniądze nie muszę prosić, dostaję całą wypłatę i to ja rozporządzam nimi w domu, dogadujemy się w tej kwestii, w końcu ja też pracuje w domu, gotuje, sprzątam, piorę, robię zakupy, opłacam rachunki. Jakby było mi źle, to bym odeszła od niego. Co do emerytury, to i tak nie liczę na nią. Ukochany ma plany założyć swoją firmę i inwestować. Co do przyszłości, to może i racja, bo jakby mnie zostawił, to nie wiem co bym zrobiła. Trzeba się zastanowić na tym :)