Kasiu, no szkoda, że nie będziecie mieli możliwości wyjechać na święta, ale moze Filipek się zlituje i spedziecie ten czas w Waszym domu juz we czwórkę i też będzie pięknie.
Wiadomo, że TY po porodzie, z maleństwem, z KIngunią nie będziesz wszystkiego szykować, ale moze uda Wam się gdzieś zamówić część potraw i zorganizujecie święta w Waszym gronie.
Ja dziś siedzę jak na szpilkach. Zosieńka rano szalała w przedszkolu i spadła ze schodów i uderzyła tyłem głowy w podłogę
Posiedziałam z nią chwilę, mówiła, ze dobrze się czuje, więc zostawiłam ją w przedszkolu. Panie oczywiście poinformowane, że w razie czego maja dzwonić i maja ją obserwować. Dzwoniłam oczywiście do przedszkolanki, ale jest na L4 i miała dzwonić do innej żeby się dowiedzieć i jakby coś było nie tak, to oddzwonić do mnie, nie dzwoniła, to chyba jest ok
Dobrze, że to małe schody, z gumoleum i uderzyła już po tym jak była na dole. Sama siebie pocieszam.
Dzis idę do fryzjera, bo jutro impreza firmowa...ciekawe co mi fryzjer wymyśli, ja chcę odświeżyć baleyage, bo mam spore odrosty i podciąć trochę.
Widzę, że u Was ospowo. Dużo zdróweczka dla Dzieciaczków. Ja czekam na przeziębienie u Zosi, bo w przedszkolu przeginają z ogrzewaniem. Dzieci mają podkoszulki, bluzeczki i jeszcze grube bluzy lub swetry, bo tak zimno. Noe chore to jest. W żłobku chodziły w krótkim rękawku, a tu tragedia. Oszczędnosci robią chyba. Muszę porozmawiać z dyrektorką, bo tak nie może być.