
wiśnia powodzenia.
A u nas..., pojechałam z młodym dzisiaj prywatnie o lekarza i co się okazało - zapalenie płuc (lewostronne). Kolejny antybiotyk dostaliśmy.
Mam nadzieję, że ta noc będzie lepsza.
Jak obchodzicie Walentynki???

kochana, powiem Ci tak jak mój M zawsze powtarza- najważniejsze że Wy pamiętaliście...ja jestem zła na rodzinke bo wszyscy zapomnieli o urodzinach Dawidka![]()
jak widać- przed komputeremJak obchodzicie Walentynki???
ja myślałam, że takie maluchy to się właśnie do szpitala zabiera w takich wypadkach, ale ta pediatra co u niej byliśmy akurat pracuje w szpitalu i nie byłoby problemu, ale powiedziała, że to narazie może udać się wyleczyć w domku bo wiadomo, że taki maluch lepiej się w domu czuje.binius to i tak dobrze ze w szpitalu nie musicie sie leczyc...k
u nas też , chociaz u nas co sobota to święto...zawsze jak dzieciaczki śpią, to jemy pyszności popijajac albo wino lub piwkow sobotę, jakaś kolacja będzie
kiedy ja sie tego doczekam...znow po 4-rech latachz tym że nocki się poprawiły, więc chyba jest dobrze
mąż też? Ja ze swoim jestem w stanie "konfliktu", ciekawe czy się przełamie dzisiaj bo wraca dopiero po 22walentynki samotnie, bo wszyscy popadali juz o 19.30![]()
a jak toleruje Czaruś ten antybiotyk??? Już nie wymiotuje po lekach??? Robisz mu inhalacje???
oj tam, od razu po 4 latach, napewno szybciej się unormujeznow po 4-rech latach![]()
u nas podobnie- co sobotę/niedzielę robimy coś pysznego na kolacjęu nas też , chociaz u nas co sobota to święto...
Mąż się przełamałbiniu przełamał się mąż?? Jak Czaruś- mam nadzieję że już zdrowieje![]()
Takie uroki mieszkania z rodzicami..., ja wczoraj też miałam wymianę zdań z ojcem, bo mówię, że ciągle ktoś do nas przychodzi i do Cezarego podchodzi i go całuje, że chore inne wnuki nas odwiedzają i nie zdają sobie sprawy, że on jest osłabiony i że nie powinien się z nimi spotykać i że teraz poprostu będę go zabierała od gości. To usłyszałam, że chce się ze wszystkimi pokłócić i że to moja wina, że młody jest chory. Paranoja, na dodatek siostra przyjechała i podniosła mi ciśnienie, bo stał stary antybiotyk na półce i flegamina a nowy lek co podaję jest w lodówce, a ona do mnie, że dlaczego nie trzymam tego antybiotyku w lodówce. No to jej mówię jak jest i że umiem podawać i przechowywać leki, to się obraziła. Ah...,szkoda gadaćmam alergie na takie porównywanie
Wróć do „Pierwsze kroczki, czyli roczek za mną!”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość