Nie zagladam zbyt czesto bo nie mam weny,nie chce pisac tylko negatywnie bo to nie w moim stylu.martuss, mało zaglądasz ostatnio. Jak się czujesz? Opuchnięcia zeszły chociaż trochę? Trzymaj się dzielnie. Jest tak, jak mówi Gosia, bliżej końca niż dalej I to z każdym dniem. A jakieś spotkanie z ginem cię czeka jeszcze teraz?
Jestem ociazala,moj brzuch jest twardy jak kamien od wczorajszego popoludnia.wydawalo mi sie ze stopy mialam troszke mniej opuchniete,ale dzis znow mam jak banie od samego rana.Wczoraj tez mialam ogromny bol glowy,w koncu wzielam tabletke no i pomogla,bo juz myslalam ze bede dzwonic do poloznej,bo obawialam sie ze mialam wysokie cisnienie!
Jeszcze na dodatek wczoraj wieczorem i w nocy moj maluszek nie byl zbyt aktywny,ale na szczescie rano sie rozkrecil i teraz sobie fika.
Sprawdzilam sobie SAMA jak wygladaja moje doly,no i na moje niedoswiadczone oko,to rozwarcie jest i to tak bym powiedziala ze na poltora palca moze dwa palce,probowalam byc delikatna no i moja produkcja mleka juz sie zaczela na calego,leje sie ze mnie non stop od wczoraj, juz proponowalam mojemu mezulkowi,bo mowie co by sie nie marnowalo
A odnosnie wizyty to teraz w sobote mam z lekarzem rodzinnym (takie zalecenie poloznej) ze na koniec ciazy trzeba konsultacje przeprowadzic z lekarzem rodzinnym, niewiem po co i na czym to bedzie polegac,no ale sie dowiem w krotce
No i kolejna wizyte( jesli jeszcze bede w dwupaku) z polozna bede miala w nastepny piatek (22.02) i wtedy ona ma sprawdzic jak sie moja szyjka i cala reszta ma.
Mam nadzieje ze do tej drugiej wizyty juz sie rozpakujemy
No wiec to tyle co u mnie, mialam nie narzekac ale sie oczywiscie bez tego nie obylo!
Tibby gratuluje synka no i Ty juz masz prawie polowe za soba!!