Konkretnych starań nie było. Zawsze kochaliśmy się bez zabezpieczenia i stosowaliśmy tzw. seks przerywany.
M. nie dochodził we mnie.
Wiele było rozmów na temat drugiego dziecka. Aż w końcu jak się kochaliśmy, jak miało dojśc co do czego, to stwierdziliśmy, że jak się uda, tzn, że tak miało byc. Podeszliśmy totalnie na luzie i zdaliśmy się na los. I w zasadzie udało się za pierwszym razem. Choc z początku myślałam, że jednak nic z tego nie wyjdzie, bo kochalismy sie w 11 i 13 dc, a owulka planowana była na 18dc. Ale skoro się udało
Tak LILIANA albo TOLA. Tu do ostatecznego uzgodnienia.