Witam,
Nie to że nie mam weny tylko jakos tak mi nie po drodze tutaj było-niestety
Mało sie dzieje i może dlatego
niedawno zobie fejsa i jak mam czas to zaglądam tam tym bardziej ze komp bardzo często jest włączony, a jak cos dostane to mam sygnał i wiem ze coś się dzieje
oczywiście nie ma mowy abym w ciagu dnia posiedziała sobie przy kompie jak Piotrus nie śpi, ale nie specjalnie mi to przeszkadza bo lubię spędzać z nim czas i niedawno sobie uświadomiłam ze to wszystko tak szybko leci i chyba dlatego chcę spędzić z nim maksymalnie dużo czasu nie patrząc na to ze bark mi czasu dla siebie.
jak pójdzie spać to albo sobie usiądę i coś przejrzę, albo się pouczę albo robię takie rzeczy które nie sa współmierne do tego ile czasu musiałam na nie poświecić.
Najgorsze sa rzeczy które trzeba zrobic jak się nawarstwia. I jak sie je skończy to chcialoby sie usiąść i odpocząć a tutptuś juz sie obudził i przybiega z wielkim uśmiechem informujac mnie - Piotrek juz wstał i chce sie przytulić
albo
-Piotrek juz sie obudził mamo! jestem glodny, poprosze obiad
albo
-Piotrek wstał i chce spać.Na rączki (trzyma wtedy w reku poduszkę i jakąś maskotkę, smok w ustach, rozwiane spocone włosy-Piotruś się poci podczas snu w ciągu dnia, i chce abym go wzięła na ręce, siada okrakiem, kladzie poduszke na mojej klatce piersiowej i zaczyna mowic różne rzeczy-mniej lub bardziej zrozumiałe)
poza tym dzis większość czasu spędziłam poza domem bo byliśmy w bawialni i spędzilismy tam 4h.
głowę mam wielka jak sklep i ciagle mi w niej świdrują krzyki i wrzaski innych dzici. za to mój syn bawił się superaśno i wyszedł stamtąd zmęczony na maksa.
Wcześniej byliśmy w sklepie bo były super wyprzedaże i kupiłam mu buty sportowe Nike za 59,99 więc jestem zadowolona. Bo nie mial takich bucików.
Tzn niedawno kupiliśmy mu buty Gucio (nie wiem czy znacie je czy nie?) ale takich sportowych na teraz -hehehehehe
- oczywiście na zbliżająca sie wiosnę - nie miał -
Sobie oczywiscie tez kupilam zawieszkę charmsa (chyba tak to się pisze bo był upus 80% więc zaplaciłam za nią 23 czy 24 zl)
poza tym wszystko ok
och oprócz tego ze przed świętami wywinęłam orla i zbilam sobie oba kolana.
do dnia dzisiejszego jeszcze mam wielgaśne sinole
Ale to juz wam opisze później bo i tak chyba sporo napisalam
Przynajmniej będziecie ciekawe jak to się stalo i moze coś więcej napiszecie
gaga u nas na razie na szczęscie nie ma czekolady-aczkolwiek obie babcie (w niewielkich ilosciach bo moja mam przesłała malemu jedno opakowanie jajeczek, a teściowa dała jakieś jajo czekoladowe, lizaka czekoladowego i chyba tam jest czekolada z kubkiem - najfajniejszy jest z tego wszystkiego kubek hehehe i nawet nie pamiętam dokładnie co tam bylo. Najbardziej zapamietalam lizaka-i na 90% jestem pewna ze czekolada
ale mogę sie mylić bo moja teściowa to potrafi odwalić numer hehehe)
Także święta były bardzo łagodne jeśli chodzi o czekolade i slodkości
W pierwszy dzień świąt byliśmy u teściowej - i muszę wam napisac ze mile jestem zaskoczona-chyba cos między nami się poprawia, a drugi dzień spędziliśmy w Warszawie.
Przyjechał na święta do nas nasz przyjaciel marokańczyk (jest dla mnie jak brat-i mimo tego ze mam 2 braci to z reką na sercu mogę powiedzieć że jest mi bliższy niz oni) i wyjechał w 2 dzień świat po południu.
Zabiegany jest na maksa-pracuje 7 dni w tygodniu- a niby wykładowca na Uniwersytecie medycznym i nauczyciel w liceum. Ma tyle zajęć w tym semestrze ze juz nie daje rady.
Także tyle u nas
pozdrawiam Was cieplusieńko
miłego wieczoru i weekendu