hehe Marcinek akurat mial pobudke na jedzonko wiec na komorce sobie maila sprawdzilam
A u nas dzis brzydko :-(
Ja teraz już też Marcinka mało nosze bo on woli po podłodze śmigać,ale branie go z najniższego poziomu łóżeczka i tak nadwyręża mi kregosłup.Zlwaszcza,ze byl czas kiedy musialam go duzo nosić.
Gosia - fajnie,ze Maksiu grzeczny - Marcinek to mały łobuz:-)
Pochwalę się,że w piątek jade do przyjaciolki do Warszawy na weekend,a mąż zostaje z małym.Już za nim tęsknie i nei wiem jak wytrzymam te 3 dni....bardzo sie tego boje.Z mężem tez sie na tak dlugo nie rozstawalam od dobrych kilku lat
Ale wiem,ze ten wyjazd jest mi potrzebny,zeby sie zresetować,odetchnac i zrobic cos dla siebie.Ale boje się jak wytrzymam bez małego,bo to,że mąż sobie da rade to tego jestem pewna.Marcinek od jakiegoś czasu mamicycek się zrobił - ale mam nadzieje,ze nie da męzowi za bardzo popalić