nie rozumiem tego co napisałaś... w jakim znaczeniu przedszkolanki sieją zamęt?Niestety wiele przedszkolanek nie zadało sobie trudu by zapoznać sie z reformą (bzdurną to fakt) i pierdzielą głupoty wzbudzając zamęt.
teraz w naszej szkole gdzie Martyna będzie chodzic od pierwszej klasy są dwie 1 klasy. W jednej faktycznie jest tak że pani ich uczy, natomiast w drugiej klasie dzieci mają mnóstwo zadań zadawanych do realizacji w domu. W drugim semestrze mają sprawdziany z ortografii, ostatnio mieli napisać opowiadania z lektury.Nauczyciel pierwszej klasy ma być przygotowany na dzieci wybawione obeznane z otaczajacym go światem ale nie umiejace kompletnie nic. Podręczniki natomiast mają obowiązek zapewnić rozwój i nową wiedzę dzieciom na wszystkich poziomach czyli i tym które nie umieja kredki trzymac i tym co świetnie czytają. dlatego wprowadzają literki a na tej samej stronie maja zadanie do przeczytania kilku zdań - żeby te co już to znają nie nudziły.
Więc coś jest nie tak, któraś z pań źle realizuje program.
a co do mojego postu...
pisałam że u nas jest masakra w przedszkolu. Nasze przedszkole ma 120 miejsc, a na przyszly rok okazuje się że jest 91 zapisanych 5 i 6 latków. Nie ma miejsca dla 4 i 3 latków