witam :)
podczytywałam, ale jakoś nie mam weny na pisanie,
weekend miło zleciał, pogoda jest więc korzystamy, w niedziele byliśmy na zakupach, mi wpadły balerinki a Szymek dostał adidasy,
dziś do południa byliśmy na spacerku nad jeziorem, Szymek pośmigał rowerkiem, a po południu przeszliśmy się po mieście,
mnie gęsty katar męczy, Szymek lepiej, we środę idzie do przedszkola, mąż w pracy teraz ma 2 zmianę,
Monika super fotka, świetnie wyglądasz
, dobrze, że już jest cieplej, bo można chodzić w balerinach, choć ja jeszcze nie zakładam, chodzę w półbutach, bo boję się, że mi w balerinkach nogi jeszcze zmarzną, choć dziś było bardzo ciepło, ale odkopię jedne z zeszłego roku, mają grubszą podeszwę od tych nowych, więc chyba w nim już pochodzę, bo półbuty mam wysokie i jakoś ciężko mi się chodzi, dobrze, że mi nogi nie puchną i oby tak zostało do końca
,
ziolo myślę, że podjęłaś dobrą decyzję, też bym tak zrobiła , bo jednak przy dzieciach to jest co robić , ja smaruję się oliwką na wieczór, ale tylko brzuch, biodra i uda, a i fajnie , że synek tak reaguje na braciszka w brzuszku, do Szymka to dopiero chyba dochodzi, wspominamy i opowiadamy mu od czasu do czasu , że nie będzie sam itp.itd., na początku był na nie, teraz lepiej, choć zabawek mówił, że nie da, no i oczywiście jest strasznie za mną, więc nie wiem jak to będzie
,
tibby to lada dzień już kończycie remont
, czekamy na fotki
i już nie wiem co maiałam jeszcze napisać