Monika, ja po pierwszym dziecku wykupiłam jedną paczkę cerezette...i nigdy więcej do ust nie wzięłam tego świństwa-od pierwszej do ostatniej tabletki krwawiłam bardzo silno, źle się czułam i co najważniejsze- czułam moralnego kaca to raz, dwa, mąż jest stanowczym przeciwnikiem antykoncepcji hormonalnej więc nie czułam się w porządku skoro jesteśmy silnie ze sobą związani, że robię coś przeciw niemy a i przeciw sobie.
Suma summarum ponad 7 lat stosowaliśmy obserwację npru i nam to odpowiadało.
My z mężem wybraliśmy się na długi spacer niedawno by w spokoju omówić sprawy rodzinno-dzieciowe i każdy wyraził swoje zdanie na temat kolejnego dziecka. Ja bym chciała jeszcze kolejne, mąż nie bardzo się do tego przychyla, chciałby mieć trójkę, więc trzeba było do jakiegoś porozumienia dojść i doszliśmy do wniosku, że na trójce pozostaniemy i staramy si e na dobre odkładać poczęcie. Z męża strony zostałam zapewniona, że jeśli mimo naszych starań dziecko się pojawi, przyjmie je z radością jak każde poprzednie. Czuję sę spokojna i wiem na czym stoję.
No i najważniejsze- nie czuję teraz motywacji do prowadzenia notatek (co nie oznacza, że nie ufam metodzie, bo ufam jej bardzo-bardziej niż wszystkiemu innemu) tylko mi się zwyczajnie nie chce- leń. Na pewno wrócimy do obserwacji jak cykle wrócą, teraz pewnie prezerwatywa +abstynencja..
*
Ja bardzo przeżywałam szczepienia i tak jest do tej pory.
Moja Marta coś mi nie ładnie kaszle...ble.