delfinamilego imprezowania
gosiajedziemy wszyscy razem samochodem.
odradzalam dla kasik a sama sie wybieram w taka podroz bedziemy jechac noca kiedy konrad bedzie spal.i mamy jeden postoj u siostry pawla w niemczech,tak wiec sobie odpoczniemy.
jedziemy samochodem bo musimy go odstawic do pl na sprzedaz,zeby nie to to bym sie chyba niezdecydowala zeby jechac samoch.zawsze smolotem lecielismy.konrad dobrze znosi lot, nie ma z nim problemu jak i przy starcie tak i przy ladowaniu.i jakos dawalam sobie rade sama.pierwsza podroz z konradem byla ciezka,bo miala o jeden bagaz podreczny za duzo i troche sie napocilam,ale potem nabralam wprawy
dobrze ze juz z tomciem lepiej.