Oj tam, ja zawsze mówię, że jak ma się jedno dziecko, to się i tak nie ma czasu na nic, tak nas absorbuje i zajmuje "na maxa".
Przy kolejnych dzieciach po prostu człowiek sobie przewartościowuje pojęcie "na maxa" na ciut bardziej intensywne
Ja to jak zostaję z dwójką lub trójką dzieci, to dopiero mam ciszę w domu, taki spokój
hehe