zioło, mój M. w pracy dziś, mama też. Przychodzą koło 16. A Tom wtedy w najlepsze urzęduje. Cycoli na calego i mu z tym super.
Poza tym Bobikiem też trzeba się zając jakoś. Na plac zabaw iśc. Z Tomem na spacer. Dom oporządzic też muszę. Obiad zrobic. Niestety.
Jutro M. ma wolne na szczęście. Ale zagonię go do urzędu i po mój wypis ze szpitala.
Kryzys łapie mnie jakoś koło 17, ale zbieram się w sobie i biorę wtedy Toma chociaz na godzinę na spacer. Tyle póki co wytrzymuje, bo zaś chce cycolic od razu po przebudzeniu. A cycem nie będę świecic po osiedlowych ławkach
