Jestem w związku na odległość. w związku z tym lubię mojego lubego obdarować czasem mniej lub bardziej pikantną fotką, co lubi i czego się sam domaga.
Zanim był ze mną, wiem, że zdarzały mu się podobne akcje z kobietami, z którymi w związku nie był. Po prostu wysyłały mu zdjęcia. Sam opowiadał, przyznał się.
Ostatnio mój luby dał mi hasło do swojego konta na popularnym portalu społecznościowym, bo chciał mi coś tam pokazać i było to konieczne. Damska ciekawość podkusiła mnie do sprawdzenia jego skrzynki odbiorczej (tak, wiem, że to złe). Wyrażał się pochlebnie o mnie i mówił o mnie każdej koleżance z którą rozmawiał (nie było ich wiele).
Dziś mój luby obudził mnie smsem o 7:30, chciał żebym się zjawiła na skypie, a ja znając jego zwyczaje wiedziałam już, że harce mu w głowie. Jednak nie przyszłam, spałam dalej.
I co zrobił? Nawiązał rozmowę z koleżanką, czy by "nie mogła mu wysłać parę fajnych fotek", i to 10 minut po smsie do mnie.
Szczerze mówiąc, strasznie mi przykro. Nie powiedziałam mu o tym co przeczytałam, ale nie wiem jak się zachować. Nie wiem czy to się nie powtarzało wcześniej lub się nie powtórzy raz kolejny. Sama bardzo się pilnuję w kontaktach z mężczyznami, bo mój chłopak jest bardzo zazdrosny i zaborczy.
Mam nadzieję, że nie histeryzuję, nagie fotki od innej dziewczyny to chyba jednak jest przesada. Nie wiem czy dalej go sprawdzać. Czy mu powiedzieć? Sama nie wiem...
Co myślicie?