19 paź 2013, 07:36
Cześć dziewczynki!
My od czwartku wieczorem w końcu w domu, tylko, że Lenka z czwartku na piątek całą noc wisiała mi przy piersi i nie spałam prawie wcale i wczoraj cały dzień, przerwa na siku łaskawie i znowu do cyca. Dziś już pięknie spała i śpi nadal.
Lenka duża dziewczynka jak się urodziła miała 3950 i 54 a przy wypisie 4500 i 63 więc urosła szalenie - a moja walka o mleko się opłaciła, mam i karmię, ale lekko nie było.
W szpitalu przeżyliśmy koszmar, bo poród był bardzo ciężki, chociaż szybki, malutka była okręcona pępowiną, musieli odpępnić ją w kroczu no i ja na dodatek jeszcze barki się zaklinowały, w związku z tym była silnie niedotleniona, leżała 3 dni w inkubatorze, nawet nie chcę przypominać sobie co czuliśmy... Opiekę miałyśmy cudowną, zajęli się nami naprawdę wspaniale, Lenka miała wszystkie możliwe badania. Nie jest źle, ale mamy rok jeżdżenia po specjalistach, tak się traktuje dzieci z niską punktacją urodzeniową, Lenka miała 3 pkt.
Ja też straciłam sporo krwi, byłam mocno nacięta i powiem szczerze że chyba głęboko, bo jeszcze dzisiaj nie siedzę zbyt wygodnie. Miałam 6 zwykłych szwów i dużo rozpuszczalnych, ale nie chcieli mi powiedzieć ile.
Przepraszam, że tak o sobie tylko, ale zaraz malutka wstanie, jak będzie spała a ja ogarnę się to doczytam i popiszę.
Leona gratuluję :ico_buziaczki_big: :ico_buziaczki_big: :ico_buziaczki_big: