adoptować dziecko żeby nie przytyć???
gratuluję rozumowania
a szczerze mówiąc to partner ma chyba więcej rozumu, bo adopcja to nie jest lukrowana wizja z dzidziusiem w tle jak w reklamie...
trzeba się nastawić na bagaż jaki to dziecko wniesie z sobą do rodziny (często choroby, upośledzenie - bo matka piła i patologia jakaś była...), często dowiadujemy się o tym dopiero np. po kilku latach życia dziecka, bo najczęstsza procedura jest taka, że w papierach jest zdrowe i dobrze rozwijające się a dopiero potem wychodzi co innego (wiem bo spotykam się z tym na codzień w swojej pracy) i wtedy lepiej jest mieć na prawdę porządną motywację i powołanie do opieki nad adoptowanym dzieckiem...
co do tatusiów to ja myslę, że tu jest też ważna rola kobiety żeby jednak tego męża dostrzegała i jego potrzeby i obawy a nie tylko skupiała się na sobie... co nie jest łatwe, wiem coś o tym