ja przeżyłam swoją najcudowniejszą randkę w życiu rok temu. Przyszedł do mojego mieszkania z winem, rozmawialiśmy bardzo niewiele (mimo że znamy się od wielu lat), za to tańczyliśmy, zjedliśmy przygotowaną przeze mnie kolację, po czym został na noc
ciężko to opisać, ale było tak spontanicznie, cudownie, magicznie, a zarazem bardzo erotycznie. Delikatne gesty zamiast słów, wymowne spojrzenia... niczego lepszego w życiu nie przeżyłam. wciąż jesteśmy razem ;)