Naucz dzieci i psy zasad współżycia
Denise Flaim
Któż nie pragnąłby atmosfery wzajemnej przyjaźni, lojalności i zachwytu?
W życiu bywa jednak tak, że wspólne mieszkanie dzieci i psów może być ciężkim wyzwaniem dla rodziców, którzy nie są odpowiednio przygotowani, by sobie z tym poradzić.
Oto kilka użytecznych informacji.
Nie ulegaj złudzeniom z filmów Disney’a. Psy nie są wypchanymi zwierzątkami z bijącymi serduszkami. One są żywymi stworzeniami, które szczekają, biegają, skaczą i strącają rzeczy.
Jeżeli są to szczeniaki, będą używać swych małych ostrych ząbków, by szczypać i trochę gryźć. Zaczną żuć głowy cennych lalek Barbie i uważać, że wszystko, co jest na podłodze jest ich i należy to obgryzać.
Nie spodziewajcie się natychmiastowych rezultatów. Bez względu, na to, kto był pierwszy, pies czy dziecko, pojawienie się tego drugiego stwarza nową sytuację. Potrzebny jest okres adaptacji.
Kiedy pojawi się niemowlę, dorosłe psy mogą być początkowo zaniepokojone obecnością obco pachnącego, wydającego dziwne dla nich dźwięki, stworzenia. Analogicznie, małe dzieci mogą źle znosić typowe dla szczeniaków łapanie ząbkami i skakanie.
Czytajcie książki, proście o rady doświadczonych rodziców, którzy również mają psy lub skonsultujcie się z treserami.
Jeżeli kiedykolwiek pies przejawia agresję w stosunku do dziecka, bezzwłocznie sprowadźcie profesjonalistę, by ocenił sytuację. Najlepiej by był to wykwalifikowany, zajmujący się zwierzętami behawiorysta. Informacje o adresach znajdziecie na stronie: www.animalbehavior.org.
Pokażcie psu, kto jest ważniejszy. Chociaż nie jestem wielką zwolenniczką zbytniego filozofowania o dominacji jednych zwierząt nad innymi (w teorii osobnik alfa podporządkowuje sobie inne), to faktem jest, że psy należą do grupy zwierząt mających wyjątkowe wyczucie swego miejsca w hierarchii.
Już na pierwszej lekcji muszą się nauczyć, że małe istoty ludzkie są usytuowane wyżej od nich w łańcuchu pokarmowym. W mieszkaniu są miejsca, o które zwierzęta mają ochotę rywalizować, np. wyżej położone punkty obserwacyjne.
W moim domu dzieci mają prawo usunąć psa (delikatnie i z respektem) z łóżek czy kanap. Od moich psów oczekuje się, że poddadzą się temu bez agresji. Jeżeli nie, natychmiast kończy się czas, kiedy mogły korzystać z tych mebli.
Uczcie dzieci szacunku do zwierząt. Ogony nie służą do ciągnięcia, oczy nie mogą być obiektem szturchania. Chociaż dzieci wykazują naturalną ciekawość, powinny nauczyć się, że nie mogą traktować żywych stworzeń tak, jak lalek Barney’a.
Nie potrafię wyobrazić sobie sytuacji, która bardziej uzasadniałaby użycie wobec dzieci ostrego tonu, czy nałożenie ograniczeń w przyjemnościach za karę, niż wtedy, gdy dziecko drażni szturchaniem drzemiącego psa. Za ugryzienia, które później następują, nie można winić zwierząt, chociaż to one później za to płacą.
Skrzynka, gdzie pies śpi musi być wyłącznie jego. Zwierzę potrzebuje miejsca, gdzie mogłoby się odizolować od domowników. Dzieciom nie można pozwalać, by przeszkadzały psu, gdy jest na swym posłaniu, ani by kiedykolwiek tam wchodziły. W żadnym wypadku.
Nie próbujcie przezwyciężać matki natury. Psy są łowcami odpadków. Zwierzę łatwo może zwędzić maluchowi jego przysmak. Zamiast próbować tresować psa, by opierał się pokusom, nauczcie dzieci, by nie jadły na podłodze. Jeżeli w czasie posiłku siedzą na krześle lub w innym podwyższonym miejscu, będzie to bardziej odpowiednie i wygodniejsze, a przede wszystkim nie stworzy psu pokusy, by schwycić coś i uciec.
Miejcie świadomość swojej odpowiedzialności. Kochamy psy, ale przecież wiemy, że są one zwierzętami, że mają instynkty i popędy, które mogą niekiedy być przyczyną nieumyślnie spowodowanych ludzkich nieszczęść, zwłaszcza w przypadku dzieci.
Nigdy nie zostawiajcie waszych pociech z psem bez nadzoru, bez względu na to, jak jest on spokojny i łagodny. I nie stawiajcie waszych dzieci i psów w sytuacjach, która źle rokują: na przykład, kiedy pies wykazuje zbyt mocny instynkt pilnowania pewnych rzeczy (np. kości), pozwólcie mu bawić się swoim rzemieniem w legowisku, ale nie na środku podłogi w pokoju gościnnym.
Pamiętajcie, że dajecie przykład. Psy nie są przedmiotami. Są wrażliwymi stworzeniami, które przyjmujecie do swoich domów. Jeżeli jest to dla was tylko krótkotrwała zachcianka i wkrótce pozbywacie się psa oddając go do schroniska, wasze dzieci nauczą się, że więzi niewiele są warte.
Jeżeli wciąż macie psy, ale wyrażacie swoją frustrację przez prowadzoną ciężką ręką tresurę i stosowanie kar, wasze dzieci będą sądzić, że przemoc jest najskuteczniejszym środkiem.
Natomiast, jeżeli opiekujecie się psem, pokazując mu, co mu wolno, a co nie, darzycie się wzajemnie szacunkiem i bezinteresowną miłością, nakreślacie waszym dzieciom dobry wzorzec postępowania, który, być może, powielać będą przez wszystkie dni swego życia.
Źródło: The Washington Post
I kolejny artykuł
W domu pojawi się małe dziecko. Rodzice będą je karmić, przewijać, zabawiać, usypiać… Znajdą dużo mniej czasu dla wcześniejszego głównego pieszczocha – tego futrzastego. Na szczęście są sposoby, aby nasz czworonożny pupil, zamiast zazdrościć powszechnej uwagi nowemu domownikowi, zaakceptował go i przede wszystkim polubił.
Po pierwsze pamiętajmy, że wszelkie zmiany, a szczególnie te wielkie, najlepiej jest wprowadzać stopniowo. Oczywiście nie da się urodzić dziecka na raty, ale możemy zrobić wiele, by pomóc psu czy kotu oswoić się z nową sytuacją.
Im wcześniej, tym lepiej
Przygotowania warto zacząć już na kilka tygodni przed planowanym przyjściem dziecka na świat. Urządźmy więc pokoik, ustawmy łóżeczko, powieśmy nad nim zabawki. Zwierzak będzie miał czas na gruntowne zbadanie nieznanych obiektów, obwąchanie otoczenia i przyzwyczajenie się do niego.
Jeśli zwierzak już dał się poznać jako zaborczy (na przykład krzywo patrzy na gości, bo przecież chce mieć opiekunów tylko dla siebie), pójdźmy o krok dalej: do łóżeczka włóżmy lalkę, a w ciągu dnia kilkakrotnie bierzmy ją na ręce i spacerujmy po domu. Czworonóg będzie oczywiście wiedział, że to nie jest żywa istota, jednak zrozumie, że poświęcamy czas już nie tylko jemu, ale też temu małemu obiektowi, który mieszka w łóżeczku. My zaś przy okazji odbędziemy wstępny trening dla przyszłych rodziców.
Korzystajmy też z każdej nadarzającej się okazji, by zaprosić do domu znajomych z małymi dziećmi. Niech futrzak przekona się, że maluchy nie są groźne, niech pozna specyficzny zapach dziecka i sposób jego poruszania się. Jeżeli reaguje przyjaźnie, można pozwolić, by dotknął malca i przebywał w jego pobliżu – oczywiście przy stałej obecności dorosłych.
Czas na prezentację
Oswajanie ulubieńca z dzieckiem może i powinno się zacząć właściwie od razu po narodzeniu tego ostatniego, choć przez pierwsze dni odbywać się będzie na odległość. Gdy mama z noworodkiem przebywają jeszcze w szpitalu, warto przynieść do domu pieluszkę i ubranka przesycone zapachem maleństwa. Zwłaszcza dla psa, który świat poznaje przede wszystkim węchem, będzie to cenna „wizytówka”, dzięki której już przy pierwszym spotkaniu powinien uznać dziecko za znajomego, a nie jakiegoś nieznanego intruza.
Przez pierwsze tygodnie zachowujmy się bardzo ostrożnie, ale nie izolujmy psa, bo przesadna zapobiegliwość miewa zwykle skutki przeciwne do zamierzonych. Pod czujnym okiem rodziców dziecko może być więc gruntownie obwąchane przez zwierzaka ciekawego nowości, jaka się właśnie pojawiła. Prawdopodobnie psiak będzie się garnął do kontaktu z maluchem i na ograniczoną formę tego kontaktu należy mu pozwolić. Gdy nasz pupil pozna już najmłodszego domownika, przyjmie go do swojego pojęcia stada (pamiętajmy, że jako zwierzę stadne pies przywiązuje ogromną wagę do hierarchii oraz pojęć „swój” i „obcy”). Wówczas zacznie traktować dziecko właśnie tak, jak chcemy – jako nowego członka rodziny, z którym należy postępować delikatnie i cierpliwie.
Inaczej przedstawia się sytuacja z kotem. Naszego małego tygrysa mogą irytować krzyki, ale między bajki należy włożyć historie o tym, że Mruczek przy byle okazji rzuci się z pazurami na bezbronne maleństwo. Koty często przepadają za małymi dziećmi, śpią z nimi w łóżeczku, a nawet dają się ciągnąć za ogon, jeśli tylko wiedzą, że zbyt dosadne pieszczoty nie wynikają ze złośliwości. Jeśli mają dość towarzystwa nowego człowieka, po prostu odchodzą i wskakują tam, gdzie chwilowo niepożądany domownik nie da rady ich dosięgnąć. Warto jednak początkowo uważnie obserwować zachowanie zwierzaka, by mieć pewność, że względem malucha zachowuje się przyjaźnie i ostrożnie.
Zmęczyć i pogłaskać
Natura działa więc na korzyść dziecka, jednak warto jej pomóc. Każdy domowy futrzak wymaga pieszczot i uwagi, a nie tylko pełnej michy. Te potrzeby nie zmienią się w momencie przybycia nowego domownika, więc o zwierzaku musimy pamiętać także wtedy.
Mimo nawału zajęć znajdźmy więc codziennie chwilę na to, by pobawić się z pupilem i podrapać go za uchem. Psa koniecznie wyprowadźmy na długi spacer połączony z bieganiem i zabawą. Zmęczony, będzie mniej odczuwał spadek zainteresowania jego osobą. Ważne też, abyśmy nie odganiali czworonoga podczas przewijania, kąpieli i innych zabiegów pielęgnacyjnych przy dziecku. Wysłany na posłanie czy wygoniony z pokoju, będzie miał wrażenie odrzucenia i zacznie uważać dziecko za zło konieczne. Jeśli natomiast podczas zajmowania się maluchem od czasu do czasu po prostu powiemy coś do futrzaka i pogłaszczemy go po grzbiecie, doceni nawet ten drobny gest i nie będzie zazdrościł małemu człowiekowi.
Z czasem zrozumie
Jeżeli mimo naszych starań zwierzę przejawia jakiekolwiek objawy agresji, konieczne będą środki zapobiegawcze. W przypadku psa najkrótszą i najskuteczniejszą drogą jest specjalistyczne szkolenie. Na szczęście dobry behawiorysta przy dobrych chęciach opiekunów jest w stanie uśpić wszelkie niepożądane zachowania, więc o ile zareagujemy już przy pierwszych niepokojących sygnałach, rozkwitnie wielka i korzystna dla obu stron przyjaźń dziecko-pies.
Kota należy zmieniać bardziej subtelnie. Nie przyniosą skutku krzyki ani karcenie, bo większość tych dumnych pupili buntuje się przeciw tak przedstawianym żądaniom. Znacznie lepiej będzie po prostu zabierać dziecko lub wynosić kota do innego pomieszczenia, a przede wszystkim nagradzać pozytywne, spokojne zachowanie przez głaskanie, drapanie pod brodą czy smakołyki. Wystarczy mieć sytuację pod kontrolą, a po jakimś czasie tygrysek sam zrozumie, że maluch nie stanowi żadnego zagrożenia, za to stanowi znakomity obiekt do przytulania…
Z reguły jednak wszystkie te działania bywają najzupełniej zbędne, bo większość zadowolonych z życia, a więc przyjaznych zwierzaków z natury lubi małe dzieci (o ile nie ma przykrych doświadczeń na tym polu). Taki kochający futrzak liczne zabiegi wokół malucha będzie przyjmował cierpliwie i radośnie, a jedynym zagrożeniem z jego strony będzie zalizanie… Na wszelki wypadek podejmijmy jednak te „środki ostrożności”, a unikniemy konfliktów w nowej, powiększonej rodzinie.
źródło wp.pl
[ Dodano: 2009-03-16, 10:51 ]
jezeli chodzi o samą specyfikę psa, jakimi sa bullowate, nic nie stoi na przeszkodzie, aby dzieci i bulki wychowywały się wspolnie.
oczywiscie trzeba wiedziec, ze psy te potrafia byc dosc niedelikatne w zabawie, ale mozna go nauczyc delikatnosci np w kwestii brania jedzenia z ręki, czy oddawania zabawki, trzeba wiedziec co to bullowa głupawka i tak zadzialac, aby dziecku nie stala się krzywda- mam na mysli dziecko malutkie. ale wiadomo, ze psa z malym dzieckiem nie zostawiamy nigdy samego.nie wiem jak zachowa się maluch i na co wpadnie, a dzieci mają przedziwne pomysly :O nie wiem jak zareaguje w tej sytuacji pies, nawet swietnie wychowany pies w pewnych sytuacjach moze byc wyprowadzony z rownowagi. dzieci bez opieki pewnie umieją stworzyc takie sytuacje.
przy malym dziecku niezbędna jest stala kontrola nad sytuacją, przy starszym- dla przykladu- 12 letnim - wystarczy wpoic dziecku zasady, ktorych nie bedzie lamalo, zakladając, ze pies dobrze ulozylismy psa.
mozna powiedziec, ze pies moze zyc z dzieckiem spokojnie, wielu znajomych ma dzieci i swietnie sobie radzi w takiej sytuacji, ale na pewno wymaga to nakładu pracy z dzieckiem i psem, umiejętności przewidywania, chęci uczenia się i stosowania rad doswiadczonych w tej kwestii.
plus bullowatego przy dziecku jest taki, ze pies gneralnie jest 'twardy' i odporny na bol czy niedogodnosci fizyczne.
sama mam doskonały przykład daisy od niemowlaka jest wychowywana z moja 2 letnia siostrzenica nigdy nie było zadnych problemów wrecz przeciwnie daisy czasem tak przejmowała sie rola ze próbowala nakarmic mała z piersi oczywiscie ciagle nadzorowałam co robia i teraz i mala i daisy wiedza na ile moga sobie pozwolic
dzieki temu wiem ze jak pojawi sie dziecko nie bede miec problemoew z zakceptowaniem go przez daisulke i odwrotnie raczej tez bo zboczenie do psow jest dziedziczne