25 lis 2020, 19:29
Moi drodzy, bardzo was proszę o radę.
Moja prawie już 8 miesięczna córeczka właśnie zachorowała po raz piewrszy w życiu. Sądziłam że skończy się na zwykłym przeziębieniu, ale rzecz okazała się na tyle poważna, że zrobiło się dosyć niebezpiecznie - b. wysoka temperatura, zapalenie ucha, gardła, migdałków i szmery w płucach. Dwu lekarzy, którzy ją oglądali zaleciło natychmiast antybiotyk jeden chciał ją do szpitala twierdząc, że niewielkie ma szanse na wygrzebanie się z tego o własnych siłach. Zastanawiałam się co robić, byłam całkowicie bezradna i - co tu kryć - przerażona. Podałam jej antybiotyk.
Odczuwam to jak moją wielką porażkę. Bardzo się dbam o jej zdrową dietę, sama też uważam na wszystko i odżywiam się chyba nieźle, bez słodyczy, nabiału i tych wszystkich rzeczy paskudnych. Cały czas karmię ją piersią. Zastanawiam się gdzie tkwi przyczyna słabej odporności mojej maleńkiej. Co robię źle? Dwa miesiące temu musiałam niestety sama wziąć antybiotyk bo wdało mi się paskudne zakażenie nerwu po usunięciu zęba i karmiłam maleńką piersią w tym czasie - może to jest powód?
Wiem już, że odporność mojej córeczki jest do kitu - prawdopodobnie przeze mnie, ale nie wiem co zrobiłam źle. Może macie jakieś sugestie?
Bardzo mi zależy na odbudowaniu jej odporności. Co według was mogę zrobić? Czy taka słaba odpornośc wiąże się z zagrzybieniem? Mala ma czasami biały nalot na języku i zdarza jej się mieć lekko odparzoną pupę I skąd u malucha , który jest jeszcze na piersi i je same zdrowe rzeczy może być grzybica? Będę wdzięczna za wasze sugestie. Przepraszam za taki przydługi post i za ogólny chaos. Mam nadzieję, że ktoś to przeczyta.