Wiecie co dziewczyny a ja zjadam wszystko co mi nie ucieka. Ciągle jestem głodna i na coś mam ochotę. Mam nadzieję, że po porodzie mi to minie.
Ale pamiętam jak rodziłam w 2003 Filipa i zaraz po porodzie tak strasznie chciało mi się pączków. Takich świeżutkich z lukrem. Myślałam, że oszaleję dopóki mąż mi nie przyniósł. Wsunęłam dwa naraz.
Magda ja sama w strachu, bo jakby nie bylo to mam jeszcze kilkanascie dni do porodu... moze to pogoda po prostu tak na nas wpływa wiosna przyszła, to teraz zyjemy milością i niepotrzebne nam jedzenie
u mnie na obiadek tradycyjnie rosołek, a potem ziemniaczki, kotleciki i surówka z kapusty kiszonej... mam nadzieję, że chociaz to uda mi się zjeść bez zmuszania się...