CZESC DZIEWCZYNY wpadam dosłownie na pól sekundy i nawet nie czytałam jeszcze co pisałyscie przez te 3 dni jak mnie na forum nie ma bo niestety moje podejrzenia sie potwierdziły i ten katarek Amelci co miała i ma od 2 tyg. zszedł na płucka i ma zap.płuc bezobjawowe czyli bardzo trudne do wykrycia bo ona nie ma ani gorączki ani nawet nie kaszle.
W piate na wieczor dosłownie dwarazy kaszlnęła i mowie do meza ze w sobote musimy z nią podjechac do osłuchania no i tak zrobilismy, i z pomocy doraznej wysłano nas do szlitala na zdjecie rtg. no i sie okazało ze mała ma zap. pluc juz
,poryczałam sie w gabinecie i mowiłam ze nie wierze, ze niemozliwe ze pomylili zdjecia chyba bo przeciez ona ma tylko katarek ale niestety zdjecia sie nie oszuka
.
Jestem juz w lepszej formie psychicznej ale miałam strasznego dola bo przeciez syn nam sporo horował i teraz dopiero zaczał wyrastac z powazniejszych chorób choc i tak ciagle ma katar i kaszelek ale to juz nie są zap.płuc czy oskrzeli i myslałam ze Amelcia bedzie inna i nie bedzie nam tak chorowała a tu niezle sie zaczyna poprostu masakra, kurcze dzieci to prawdziwy skarb ale ile zmartiwn jak choruja ja poprostu jestem załamana, dlaczego akurat nas to musi spotykac? jestesmy taka szczęsliwą rodzinką,dzieci sa piekne,kochane ale po co te choroby? jestesmy na jaka spróbe wystawiani czy jak bo juz od siedzenia tam w tym szpitalu pada mi chyba na gówe i wymyslam rozne głupoty:(.
warunki sa tam masakra tzn. mało miejsca bardzo a oddział dzieci jest pełen i to takich małych jak Amelcia bo jestesmy na odziale dzieci młodszych czyli od urodzenia do ok.10miesiecy i jest nawet dziecko 5 dnowe z zap.płuc
Spie na podłodze pod łozeczkiem małej bo nie ma miejsca a kazda matka lub ojciec jak mama nie karmi chcą byc przy dziecku,ja karmie wiec cały dzein jestem z Amelcia i tylko maz przychodzi mnie zmienic koło 14.00 i ja lece do domu-na szczescie mamy blisko na obiad i sie kąpnąc, Kacpiego nie widziałam juz 3 dni i tak teskie za nim bo jest u babci,płakał tez na izbie przyjec ze on nie chce zeby mu Amelke zabrali do szpitala, dziewczyny mam dosc,wysiadam momentami, no powiedzcie mi dlaczego tak jest ze jedne dzieci maja katar i wychodza z tego bez niczego a moja dzieci nie i zawsze konczy sie zle
poprostu takie słabeuszki z nas chyba i co karmie piersia i nie ma reguły
.
Trzymajcie za Amelke kciuki bo moze jutro wyjdziemy na urlop tzn. ze blisko mamy ten szpital to bedziemy na 8.00 i na 20.00 dojedzac na leki i na inhalacje.
papapapapap pozdrawiam was wszystkie cieplutko, cieszcie sie ze wasze dzieci zdrowe.
Acha Amelka silna dziewczynka i szybko z tego wychodzi bo dzis juz zmiany na płuckach lepsze no i lekarze mowia na nią ze jest jak sumo mała kluseczka wazy 5500kg hi hi dobre chociaz to na pocieszenie ze na moim pokarmie super tyje pa