witam kochane!
ja na początek startuje ze złą wiadomością...Lenusia nam sie rozcho0rowała, akurat na święta ehh...
wczoraj w nocy o 3 była tak rozpalona, ze dałam jej apap w kropelkach, wszytko zywmoiotowała-łącznie z surówką z obiadu-i myślałam, ze tylko cos jej siedziało na żołądku, bo temp spadła od razu. ale od rana znowu ciepła główka, wyciągnełam jej telefonicznie karte i mama pojechała na 15 do lekarza, a ja zaraz po pracy. no i ma malutka zapalenie gardła, obyło sie bez antybiotyku, na szczęście, bo ona jeszcze nie przyjmowała, ale w za to ma pyralginum w pupcie na zbicie temp, bo strasznie sie męczy, tylko by sie przytulała i tak sobie drzemała.
a ja juz wszystko naświęta miałam naszykowane, prezenciki drobne dla dzieci z rodzinki, ubrania dla nas, coby sie polansować a tu prosze, siedzimy w dresiorach i tyle
jak wy tu tak o zębach, to ja wam powiem, ze moja pani doktor, która lenke widziała ostatni raz w listopadzie na szczepieniu, powiedziała, ze pierwszy raz widzi takie wielkie zęby u półtoraroczniaka troche jestem przerażona
kochane, juz nic nie odpoisuje, bo szykuje sie psychicznie na wsadzenie tego czopka.
dobrej nocki!
aha, przypomijcie swoim mężczyznom, że...JAJKA SIĘ MYJE, A NIE ŚWIĘCI