Witam
Wreszcie miałam okazje,zeby nadrobic bo lecicie niesamowicie
Kasiu---super,ze się skontaktowałas z mężem.
Anetko--dobrze,ze z mężem jest ok ale nie kumam,dlaczego twoja tesciowa go zawiozła do szpitala,dlaczego własnie ona?co to niej samej to brak słów.
Wszystkiego naj naj naj dla naszych półroczniaków i 5-cio miesięczników.
Tyle bym chciała napisac ale nic nie pamiętam
A mnie tak perzewiało w piątek,ze w sobote mój mąż pomagał mi sprzątac w domk,wędził mięso i jeszcze zajmował się Dominikiem a ja z płaczem zdychałam miałam sparalizowaną lewą strone od szyji do pasa.I jeszcze mnie dopadła angina.
Dziękuję wszystkim za zyczenia.Myslę,ze do Was wszystkich dotarły odemnie.
Renni---bardzo Ci współczuję a szczególnie kolezance.
Wiem co to znaczy ja straciłam swojego tatusia jak miał 42 lata,a najgorsze to,ze chowany był w iienimy mojej mamy.