Heheheh, widze że Sosna coś z fryzurą kombinowałaś, ale dopiero weszłam i jestem nie w temacie

Tego smsa od Ciebie dopiero z rańca odczytałam

, ale stwierdziłam, że mamy jednak coś wspólnego, bo mój chłop też nic nie kumał z tym wibrującym cacuszkiem
Ja tylko na chwilkę. Byliśmy u lekarza, narazie bez zmian, wychodzić możemy

No i oczywiście pospacerowalismy, potem musiałm Hubciowi dać zupkę (wciągnął bez zmróźenia okiem cały słoik Jarzynowej Gerbera

), trochę posprzątałam... no i dopiero jezdem
Moijemu dziecku wrócił apetyt. JUPI
