Agusia
Częstowpadacz na plotki
Częstowpadacz na plotki
Posty: 128
Rejestracja: 08 mar 2007, 11:52

13 kwie 2007, 08:05

Ja rodziłam w szpitalu we Wrocławiu na Kamieńskiego i w zasadzie sobie chwale. wiadomo jesli chodzi o pobyt to zalezy jakie akurat były pielegniarki, jedne milsze drugie mniej ale sam poród wspominam bardzo dobrze. Na izbie przyjec była jakas zołza, nie miła i nie symatyczna. Pytali mnie czy chce lewatywe. Potem pojechałam na porodówke, sa ładne nowe salki porodowe do porodów rodzinnych-nieodpłatne. połozna była bardzo miła. Mąż był cały czas przy mnie, połozna przychodziła co chwilke bo tam jakies zamieszanie było na oddziale ale była bardzo miła i troskliwa. Ja k juz na dobre zaczeła sie akcja porodowa zjawili sie lakarze i chyba jakies jeszce pielgniarki. pytali sie czy wyrazam zgode na naciecie krocza. Mówili mi jak mam oddychac bo ja jakos nie za bardzo chciałam :ico_wstydzioch: Po szyciu itd dali mi dziecko do przystawienia.Ogólnie wspominam bardzo dobrze. Od samego poczatku zajmowałam sie dzieckiem sama, nikt mi nie pomagał ale tez o pomoc nie prosiłam. Czasami przychodziły pielegniarki czy moga w czyms doradzic czy pomóc. Chce jeszcze powiedziec ze nie miałam nic oplacone, nawet nigdy nie byłam tam u zadnego lekarza ani nie miałam nikogo znajomego. jesli chodzi o moj poród moge polecic szpital kamienskiego we Wrocławiu. :-)

viola22
Towarzyska dusza
Towarzyska dusza
Posty: 28
Rejestracja: 21 mar 2007, 10:18

13 kwie 2007, 11:15

agusia bardzo dziekuje ci za ten opis bo chciałabym właśnie rodzić na kamieńskiego bo słyszałam ze jest tam dobrze już nie mówiąc o nowych salach to też uważam jest ważne czysto hihihi.Do lekarza chodze zupełnie gdzie indziej wiec miałam obawy.Mam jedno pytanko czy byłaś wcześniej przed porodem na zwiedzaniu oddziału bo na stronie szpitala znalazłam ze można sie umówić i zobaczyć. rozumie że rodziłaś z mężem i to również jest za darmo :-)

Awatar użytkownika
Alineczq
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3407
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:26

14 kwie 2007, 01:43

kasia1983 pisze:ja prawdopodobnie będę rodziła w Bielańskim szpitalu w Warszawie bo tam pracuje moj gin ale kompletnie nic o tym szpitalu nie wiem.

Kasiu nie wiedziałam, ze jesteś z Warszawy :ico_szoking: Ja cały czas się zastanawiam nad szpitalem :ico_noniewiem: moja chłopina zgłupiała do reszty, chce mnie wysłać do Bródnowskiego :ico_puknij:

Awatar użytkownika
Gosia A
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2477
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:01

15 kwie 2007, 10:58

Alineczq, Kwiatek, - ja juz głupieje- to bródnowski jednak zły??dobre sa o nim opinie ostatnio ... hmmm ... mam rodzic lada dzien i dalej głupia ... :ico_olaboga:

Awatar użytkownika
kasia1983
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2032
Rejestracja: 13 mar 2007, 10:20

15 kwie 2007, 11:27

ja o bródnowskim znam dobre opinie o personelu na bielańskim to samo za to św Zofii ja znam zle opinie

Agusia
Częstowpadacz na plotki
Częstowpadacz na plotki
Posty: 128
Rejestracja: 08 mar 2007, 11:52

16 kwie 2007, 08:44

Violu22 nie byłam na zwiedzaniu w szpitalu. Miesiac wczesniej rodziła moja kolezanka własnie w tym szpitalu i spodobało mi sie jak ja odwiedzałam. Sal porodowych nie widziałam wtedy :-) Sa naprawde ładne i estetyczne a to to tez zawsze przyjemniej. Ja tez nie miałam żadnego kontaktu z tym szpitalem, jedyne co to jak wiedziałam ze zaczyna sie poród zadzwoniłam tam do szpitala czy jest miejsce. Rodziłam z mezem i nie płaciłam nawet złotówki :-) Pozdrawiam i zycze lekkiego porodu :-D

Awatar użytkownika
kasia1983
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2032
Rejestracja: 13 mar 2007, 10:20

16 kwie 2007, 11:35

kwiatek :ico_szoking: ja naprawdę myślałam że bródnowski jest ok

inies
Noworodek Forumowy
Noworodek Forumowy
Posty: 4
Rejestracja: 08 mar 2007, 00:07

16 kwie 2007, 12:45

Ja rodziłam w Rybniku, woj. śląskie. Miałam możliwość zwiedzić porodówkę i dowiedzieć się jak wyglądają sale itp. Powiedziano nam, że podczas porodu rodzinnego można korzystać z worków sako, z piłki. Tak się stało że u mnie skurcze zaczęły się w nocy z soboty na niedzielę. Pojechaliśmy do rybnickiego szpitala, była godzina 2 w nocy. Mój mąż latał po oddziele, wszystkie drzwi pozamykane, słychać tylko chrapanie. W końcu pielęgniarka się obudziła, otworzyła drzwi i z niewesołą miną zaczęła wywiad od kiedy skurcze itp. Zadzwoniła do lekarza który spał dwa pomieszczenia dalej i poinformowała go że prawdopodobnie będę rodzić. Na jego pytanie o skurcze odpowiedziała mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu " no, twierdzi że ma skurcze ale ja jakoś nie widzę żeby były szczególnie mocne". Nie miałam siły jej odpowiedzieć.... kazała mi się przebrać w koszulę i iść za nią na porodówkę. Co jakiś czas miałam skurcze i nie umiałam isć więc przystanęłam i czekałam aż skurcz przejdzie. Była bardzo niezadowolona i pewnie myślała że strasznie to wyolbrzymiam. Dodam że jestem osobą raczej odporną na ból i nie "jęczę" ot tak sobie, ale wtedy mnie naprawdę bolało. Trafiłam na porodówkę gdzie były dwie położne, niestety też wybudzone ze smacznego snu i też nie za bardzo miłe. Okazało się że niestety to nie są jeszcze te właściwe skurcze, dziecko było ułożone za wysoko i trzeba było jeszcze poczekać. Dziękowałam, że mąż chciał być przy pododzie bo sama nie wiem co bym tam zrobiła! On się mną opiekował a położne poszły dalej spać. Dały nam do dyspozycji piłkę i to wszystko. Co jakiś czas przychodziła się pytać czy coś się dzieje ale poza skurczami nic więcej. Dopiero około godziny szóstej rano przyszła inna zmiana położnych i poczułam się jak w innym szpitalu. Przebadały mnie, oceniły sytuację ( od 2 w nocy nic się nie zmieniło, cały czas dziecko ułożone za wysoko). Pokazała mi co mam robić z tą piłką żeby coś się zaczęło dziać i poskutkowało!!! Chociaż ja myślałam że nigdy się to nie skończy... Zaczęła się akcja porodowa, miałam problemy z parciem, po tylu godzinach bolsnych skurczy nie miałam dużo siły, ale i tak urodziałam szybko. Lekarz w porządku, nie mogę narzekać.
Po porodzie juz na salach jest się czały czas z dzieckiem, połozne różne, ale większość raczej obojętnych, nie pomagają przy karmieniu, nie pokazują jak to dobrze robić a wiadomo że początki sa różne. Ale dodaję że były również tam położne bardzo troskliwe i pomocne, ja szczególnie dobrze wspominam młodą położną. Moja ocena tego szpitala nie byłaby za wysoka.
Ale się rozpisałam..... :ico_olaboga:

Awatar użytkownika
kasia1983
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2032
Rejestracja: 13 mar 2007, 10:20

17 kwie 2007, 08:48

Kwiatek zaczynam sie bać :ico_noniewiem: na prywatną położną raczej mnie nie stać dlatego ważne jest dla mnie jak traktują ludzi bez dodatkowych pieniędzy zdecydowałam sie na bielański bo tam pracuje moj gin i mam nadzieję że on mi pomoże

Awatar użytkownika
Natashka
Miss zgubnych kilogramków
Posty: 9704
Rejestracja: 07 mar 2007, 17:06

17 kwie 2007, 16:06

Ja rodzilam w Szczecinie w szpitalu na Pomorzanach, w kazdy wtorek jest mozliwosc zwiedzania szpitala, polecam...
Ja bylam zadowolona, najbardzie z poloznych , ktore byly bardzo pomocne i zyczliwe, opieka neonantologiczna super...
ogolem oddzial czysty, dosc przyjemny, nie narzekalam na warunki sanitarne, no moze tylko na upal, ale wiadomo przy dzieciaczkach nie mozna robic przeciagow....
Lekarze zabiegani i polozen takze ale w miare mozliwosci staraja sie pomoc...
Jestem na prawde zadowolona i jak bede w ciazy drugi raz z pewnoscia wybiore ten szpital :-D

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość