He,he... Ja też zarabiam grosiki, szczególnie teraz na zwolnieniu, dzięki mojej wspaniałej szefowej, która nie chciała mi dać na umowie realnej kwoty, żeby oszczędzić na składkach. No i teraz mogę się po porstu pławić w moich 580zł!!! Ale na szczęście J zarabia tyle, że jakoś żyjemy. Chociaż nie jest to łatwe, gdy trzeba doprowadzać dom do użytku i kupować nowe sprzęty... Na szczęście można żyć z debetem Ale nie wiem, czy to najszczęśliwsze wyjście... A teraz dopadają mnie obawy o przyszłość... Czy wrócić do starej pracy, czy szukać gdzieś indziej i znowu być na wysługach za psie grosze, czy być szefem samej sobie??? Przerasta mnie to...
Ale dziś humorek nienajgorszy. I oby po zakupach się nic nie zmieniło! Ale już się boję, bo ja zawsze jak coś zaplanuję, to potem nonono z tego wychodzi!