hej laski
ja tylko na sekundke
bylam dzis na tym szczepieniu tzn maly nie mial szczepienia przez ta infekcje...ale poszlam na kontrole
moja lekarke zaniepokoil kaszel malego i te drobne krosteczki wygladajace jak piegi ktorw ma pod oczkami i na jednej dloni
wyspiala skierowanie do szpiotala na oddzial pediatryczny...
tam sie okazalo ze maly ma poczatki wirusowego zapalenia oskrzeli, ale poczatki i jeszcze za bardzo oskrzela nie sa zajete, a te krosteczki to podobno od sloneczka i od wysilku przez kaszel
teraz maluszek lzey w szpitalu, spal jak wychodzilam, jade do niego teraz tylko pakuje rzeczy..przez kilka dni mnie prawdopodobnie nie bedzie, bede przy malym, bede tam tez spala, nie zapewniaja lozejk ale jest krzeslo i tam bede spala, bo nie mozna rozkladac polowych lozek ani karimat
bozee ale mi sie plakac chce ze moje dzieciatko w szpitalu, co prawda to tylko an razie obserwacjaale mimo wszystko to straszne dla mnie...w dodatku na sali jestesmy sami, nawet nie ma do kogo buzi otworzyc a lekarka jakas wredna baba...te pielegniarki tam wydaja sie chociaz mile

_________________