Ja osobiście nie mam tego problemu. Obydwoje z mężem zmądrzeliśmy 1 stycznia 2000r.
Myślę jednak, że należy jak najszybciej rzucić ten nałóg. Trzy tygodnie temu urodziłam synka (4.080), ale na sali leżała ze mną dziewczyna, której córeczka miała niską wagę urodzeniową, kłopoty z przystawieniem do piersi. Zabrano ją na badania. Morfologia kiepska.
Lekarz pediatra sugerował początki anemii. W dniu wypisu kazano matce za tydzień powtórzyć morfologię i ewentualnie zacząć podawać środki krwiotwórcze. To nic strasznego, dziewczynka jest silna i pewnie będzie się dobrze rozwijać. Tak naprawdę nie wiadomo co było powodem takiego stanu rzeczy ale utkwiło mi w głowie pytanie pani doktor: Czy ktoś w pani towarzystwie palił gdy była pani w ciąży? Okazało się, że mąż palił dużo . Uczestniczyła tylko w biernym paleniu ale codziennie. To tak jakby paliła sama. Po co?
I zastanówmy się jeszcze nad jedną rzeczą, cały czas mówimy o zdrowiu fizycznym. Ale czy jesteśmy pewni, że te substancje smoliste nie wpływają na mózg, który się dopiero kształtuje?
Nie zabierajmy naszym dzieciom szans: szybkiego przyswajania wiedzy, dobrej koncentracji, bycia bardzo dobrym uczniem, osiągania sukcesów. Pozwólmy żeby ten mózg wykształcił się najlepiej jak potrafi, nie trujmy go. Nie niszczmy startu naszym dzieciom. I nie myślę tu tylko o papierosach ale też o alkoholu, narkotykach.
Przepraszam jeśli obraziłam osoby palące. Jestem tolerancyjna. Wypowiedzialam tylko swoje zdanie.