25 kwie 2007, 16:04
W świąteczny wieczór żona bezskutecznie oczekuje na męża, który najwidoczniej zasiedział
się z kolegami na tradycyjnym "śledziku". Wreszcie słyszy znajomy zgrzyt klucza
w drzwiach:
- O mój Boże! - załamuje ręce małżonka.- Ty znowu wracasz z knajpy! O tej porze?!...
- Wybacz, moja droga - odburkuje mąż. - Ale już zamykali i dłużej nie mogłem zostać.
[ Dodano: 2007-04-25, 16:07 ]
Przychodzi osrana baba do lekarza:
- Co się pani stało?
- Widziałam orła cień...