Strona 2 z 11

: 24 maja 2011, 17:42
autor: mira
Ja osobiście nie toleruję "chińskich" zupek - wszystko jedno czy knorra, czy amino, czy vifon - chyba bardziej chemiczne od nich są tylko gorące kubki. Mi się zdarza jadać "gotowce", ale wtedy zwracam uwagę na skład. Tzn. wiem, że jak kupię warzywa na patelnię, to oprócz tego, że ubędzie im trochę witamin przez mrożenie, to nie ma w nich chemii; pierogi ruskie też raczej sprawdzonych firm i zwykle mrożone; bardzo rzadko sięgam po wyroby garmażeryjne jeśli już mam ochotę na coś, czego nie trzeba najpierw rozmrozić, to raczej jakieś rzeczy jakieś rzeczy ze słoika albo tacki. Jednak generalna zasad jest taka, że dokładnie czytam skład tego, co zamierzam zjeść:)

Oraz, kluski z pyrami brzmią pysznie!;)

: 24 maja 2011, 21:08
autor: riterka
czasem kupie pizzę albo ciasto do pizzy, ciasto francuskie, pierogi też mi się zdarza, warzywa do zup czy na patelnię też, sosy czasem, kostki rosołowe, nie kupuję słoików, zupek typu chińskie

: 26 maja 2011, 11:15
autor: mira
czasem kupie pizzę albo ciasto do pizzy, ciasto francuskie, pierogi też mi się zdarza, warzywa do zup czy na patelnię też, sosy czasem, kostki rosołowe, nie kupuję słoików, zupek typu chińskie
ale gotowe mrożone ciasta czy w proszku? <Knorr robi cisto do pizzy w proszku, które ostatnio jadłam; zdecydowanie nie polecam> Oraz, kostki rosołowe to jest coś, czego ja unikam. Jeśli już gotuję zupy albo risotto, to własnoręcznie przygotowuję bulion. Czasem też robię więcej i taką esencję mrożę w półlitrowych butelkach po wodzie mineralnej. Polecam, bardzo się przydaje. Wtedy zrobienie risotto rzeczywiście trwa chwilkę (rozmrażasz, np. wywar z suszonych grzybów, odrobinę podgrzewasz, dodajesz wino i bulion gotowy). A słoiki niektórych firm są ok, tylko trzeba dokładnie patrzeć co się kupuje.

: 26 maja 2011, 20:20
autor: martaraz
Ciasto do pizzy robie sama, mam wprawę bo pracowałam w pizzeri :-D Sosy do spagetti to kupuję Knorr Napoli lub bolonge. czasem pierogi zakupuję. Większość dań sama przygotowywuję.

: 27 maja 2011, 12:26
autor: mira
ojej! zazdroszczę Ci tej umiejętności - kiedyś jadłam pizzę: cieniutkie ciasto, mozzarella, świeża rukola, świeże pomidory i oliwa; kilkakrotnie próbowałam odtworzyć to ciasto, ale poległam - fuj!:(

: 27 maja 2011, 13:05
autor: anetka607
kilkakrotnie próbowałam odtworzyć to ciasto, ale poległam - fuj!:(
ja w interneciu znalazlam super przepis na pizze i wychodzi pycha i ciasto cienkie :ico_brawa_01:
Sosy do spagetti to kupuję Knorr Napoli lub bolonge.
mi w tych gotowych ziola nie pasuja wiec robie sama i jest pycha

: 27 maja 2011, 13:35
autor: askra
Ciasto do pizzy robie sama, mam wprawę bo pracowałam w pizzeri
ja też sama, bo nauczyłam się od kogoś kto pracował w pizzerii :-D
i też takie cieniutkie.

: 28 maja 2011, 15:47
autor: mira
([/quote] ja w interneciu znalazlam super przepis na pizze i wychodzi pycha i ciasto cienkie[/quote]

mi się zawsze wydawało, że to kwestia odpowiedniego pieca, dlatego dałam sobie spokój. Ale, będę wdzięczna za podrzucenie sprawdzonego przepisu:)
Sosy do spagetti to kupuję Knorr Napoli lub bolonge.
mi w tych gotowych ziola nie pasuja wiec robie sama i jest pycha[/quote]

Zgadzam się. One też mają taki dziwny, słodkawy posmak. Najczęściej też robię sama - sparzam pomidory (w zimie używam pomidorów w puszce), wrzucam na patelnię, do tego zioła, oliwa, czosnek i gotowe albo (w wersji na leniucha) - idę do sklepu po makaron z sosem bolońskim Profi (na tacce) i wtedy tylko podgrzewam w mikrofalówce.

Oraz, jeśli chodzi o ciasto francuskie, ciasto kruche czy papier ryżowy, to jedno z najlepszych odkryć ludzkości. Z tego cuda można zrobić bez paprania się:)

: 29 maja 2011, 00:31
autor: fejara
Ja kupuje dania gotowe, ale te lepsze, czasem na opakowaniu jest napisane dużymi lierami "bez sztucznych barwników i konserwantów". Dziś np. zjadłam pomidorowa z Profi. Przepyszna. No i sprawdzona.

: 30 maja 2011, 12:22
autor: Lanii
Ciasto do pizzy robie sama, mam wprawę bo pracowałam w pizzeri
ja też sama, bo nauczyłam się od kogoś kto pracował w pizzerii :-D
i też takie cieniutkie.
Wow, też Ci zazdroszczę. W moim przypadku samodzielne przygotowywanie pizzy skończyło się na dwóch próbach i nie muszę chyba pisać, że nie było to niebo w gębie.

Ma to swoje plusy i minusy.

Plusy: nie jem zbyt często pizzy, a wiadomo, że mało kalorii ona nie ma, a potrafię jej zjeść naprawdę dużo (tyle, co nie przymierzając porządnie zbudowany facet :D).

Minusy: jak czasem już nie mogę się powstrzymać, to muszę sobie pizzę zamówić (mrożona raczej odpada), a to oznacza, że wyjdzie drożej i tak naprawdę nie wiem, w jaki sposób ona powstawała (mam lekką paranoję na tym punkcie i zawsze się boję, że jak ciasto albo dodatki spadną na ziemię, to nikt przecież tego nie wyrzuci).
mi się zawsze wydawało, że to kwestia odpowiedniego pieca, dlatego dałam sobie spokój.
Właśnie, cóż za wspaniała wymówka. Aż ją sobie zapiszę ;). Teraz wiem, że to przez piec, a nie moje zdolności kulinarne, czy też ich brak.