Strona 2 z 4

: 03 cze 2011, 12:22
autor: mal
u nas to samo nie było widać :ico_sorki:

: 03 cze 2011, 15:33
autor: madzens
Teraz ten zabieg jest bez bolesny :ico_sorki: Ja pamietam jak mialam 6 lat i usowany migdal :ico_placzek: Tylko znieczulenie miejscowe co i tak czulam jak mi wycianali :ico_sorki: Straszne przyzycie :ico_placzek: Jeszcze pametam ten fartuch ochronny co zalozyli mi przed zabiegiem cały we krwi :ico_sorki:
Teraz to juz inna bajka. Wiem jak moja bratanica miala zabieg to nawet nic nie pamieta. Inaczej dziecko to znosi :ico_sorki: No wiadomo tylko ta narkoza :ico_sorki: :ico_sorki: Ale bedzie dobrze i bezbolesnie :-) :ico_haha_02: Tego Wam zycze :ico_brawa_01:

: 03 cze 2011, 16:23
autor: gosia888
Ja pamietam jak mialam 6 lat i usowany migdal :ico_placzek: Tylko znieczulenie miejscowe co i tak czulam jak mi wycianali :ico_sorki:
współczuję słyszałam że robili w miejscowym znieczuleniu :ico_chory:
z Tomkiem leżała na sali 16 letnia dziewczyna na wycięciu migdałków. Tragicznie dochodziła do siebie, nie mogła mówić ciągle na lekach przeciwbólowych a w szpitalu miała zostać tydzień czasu :ico_szoking:

: 04 cze 2011, 15:15
autor: martaraz
Starsza córa była usypiana do domografu komputerowego, miała wtedy 2 latka i pare miesięcy. Strasznie płakałam jak przyszedł anestozjolog abym zgodę podpisała i zaczął mi tłumaczyć co i jak. Okropne przeżycie :ico_placzek: Najpierw podali jej chyba głupiego jasia, po którym strasznie zaczęła sie śmiać i wyglądała jakby miała z 3 promile alkoholu we krwi, a za chwilę podali jej środek usypiający. Podają taką ilość aby wystarczyła na całe badanie lub zabieg. Po ok 30-40 min wybudziła się sama.

: 04 cze 2011, 18:45
autor: atka_1987
ja rowniez mialam wycinanego migdalka w wieku 7 lat.
Dzien przed zabiegiem zostalam przyjeta do szpitala, kontrolne badania, krew, mocz. pamietam ze mnie wazyli w dzien przyjazdu i jeszcze raz przed samym zabiegiem. Rowniez przed zabiegiem mialam zalozony weflon, przez ktory najpierw dostalam glipiego jasia idac na sale operacyjna,pozniej polozylam sie na lozku podalaczyli mnie do ekg i podali narkoze.
A po wszystkim obudzilam sie na sali jakby nic sie nie wydazylo. 0 bolu na 2 dzien wyszlam do domu. Ale bynajmniej przestalam lapac czeste infekcje gardla. Do dzis choruje bardzzzo malo :-D. Moj zabieg trwal lacznie 30 minut.

: 04 cze 2011, 19:15
autor: lilo
madzens, współczuję, okropne przeżycie :ico_placzek: :ico_sorki:

Dzięki za wypowiedzi, dam znać po wszystkim :ico_sorki:

: 04 cze 2011, 20:43
autor: madzens
madzens, współczuję, okropne przeżycie :ico_placzek: :ico_sorki:
Jakos to przezylam :ico_sorki: Ale teraz jest inaczej rodzice moga byc przy dziecku a ja rodzicow widzialam tylko w godzinach odwiedzin :ico_sorki: A co najgorsze nie mogli byc przy moim zabiegu bo lekarz nawet nie potrafil sie okreslic kiedy zabieg takze jak rodzice przyjechali to byli zdziwieni ze po zabiegu :ico_szoking:
Dzięki za wypowiedzi, dam znać po wszystkim :ico_sorki:
Trzymam kciuki :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

: 04 cze 2011, 21:01
autor: elibell
ja miałam mieć wycinane ale rodzice nie wyrazili zgody wtedy i czy dobrze zrobili? nie mam pojęcia. Dziś mi nie przeszkadzaja moje migdałi:)

: 05 cze 2011, 09:57
autor: iw_rybka
Lilo - trzymam kciuki za was :ico_sorki: :ico_sorki:

: 05 cze 2011, 18:47
autor: aniulek
lilo, nie wiem czy przeczytasz nasze doświadczenia ale napiszę.
Zgłosilismy się rano w dzień zabiegu na czczo,wstepnie zbadała Gabi lekarka czy zdrowa,potem na salę poszliśmy.Wenflon miała zakladany (nie płakała bo juz kiedys miała i wiedziała co będzie,powiedziałam jej ze nie wolno ruszać rączka to nie boli tak bardzo,przy zakładaniu wenflonu nie mogłam być przy dziecku :ico_zly: )
Potem czekliśmy na swoją kolej,Gabi dostała głupiego jasia w tabletce ale na nią nie zadziałało -na łóżko którym ja wieżli na blok weszła sama,zupełnie świadoma :ico_szoking: było ok 12.30 .Odprowadziliśmy ją pod same drzwi bloku,daliśmy całusa i pojechała.Najgorsze uczucie dla mnie to jak te drzwi sie zamkneły za nia i nie wiedziałam co się dzieje z nią,czy sie bardzo boi,czy płacze? :ico_placzek: Zabieg robiła laryngolog u której sie leczymy a Gabi ja niemal kocha i ufa bezgranicznie.Po zabiegu lekarka do nas wyszła i opowiedziała co sie działo-mówiła ze Gabi nie płakała,była troche wystraszona bo narzedzia itd ale generalnie super sie zachowała (pani dr jej poszeptała do ucha i uspokajała).Z bloku wyjechała po ok 40 minutach,wybudzona,uśmiechnela sie jak nas zobaczyła.Na sali zasneła ,spała chyba z godzinę,potem na chcwile się obudziła i znów zasneła.Potem obudziła sie już zupełnie i chciała jeść ( a nie jadła od 21 dnia poprzedniego i tego dnia co zabieg nic jej nie dali :ico_zly: :ico_zly: ,cieżko bylo jej wytłumaczyć że nie wolno,płakała że ja aż brzuszek boli z głodu :ico_placzek:
Gabi nie wymiotowała krwią,jedynie raz w nocy jak wstała siusiu to za szybko sie pochyliła i poleciało jej trochę wody którą wcześniej piła.
Rano wstała juz ok 6 rano i chciała jeść .Poszłam do pielegniarki zapytać czy choć słabej herbaty z cukrem moge jej dać by zagłuszyć ten głód tym bardziej że nie wymiotowała.Pozwolili a ja dąłam jej jeszcze kilka chrupków kukurydzianych moczonych w tej herbacie.Po 8 podali śniadanie ,zjadła ,potem badanie przez lekarza i ok 10 były wypisy dla tych którzy byli w dobrym stanie(to była sobota).Wypisali nas,dali wskazówki co dawać do jedzenia,kiedy kontrola itd

Na sali z nami leżał chłopiec po wycieciu 3 migdała i podcieciu bocznych-bardzo wymiotował krwią,chlustało z niego wręcz ale wiem że migdały miał olbrzymie (zabrali go na zabieg ok 40 minut przed nami a wrócił na salę po 2 godzinach po Gabrysi :ico_szoking: jego mama od zmysłów odchodziła a nikt do niej nie wyszedł powiedzieć co sie dzieje :ico_puknij: a on po prostu spał na sali operacyjnej :ico_noniewiem: )

Ja Gabi nie mówiłam że to bedzie wyciecie tylko lekarz taką szpatułką odklei migdał-chyba to ja uspokoiło bo nie panikowała że coś bedzie miała krojone nożykiem :ico_noniewiem:

Powodzenia !! Trzymam kciuki za szybkie dojście Piotrusia do siebie! BĘDZIE DOBRZE !!