święta prawda! ja taka próbowałam być zaraz po porodzie i chodziłam ciągle wku...., bo się nie wyrabiałama jak się ktoś stara być idealny to kończy się to głównie sfrustrowaniem
Kiedyś byłam straszną bałaganiarą, a od kilku lat pedantką ciągle odkurzam, wycieram kurze codziennie (mam ciemne meble, na których wszystko widać), w koło kociej kuwety 3 razy dziennie biegam ze zmiotką lub odkurzaczem samochodowym, bo nienawidzę, jak żwirek leży gdzieś porozwalany. Lubię mieć czysto w domu, więc muszę sprzątać mojemu mężowi bałagan oczywiście nie przeszkadza, ale czasem mi pomoże. Jedynie łazienki nie lubię sprzątać i zaganiam do niej męża. Prasować lubię o ile nie są to koszule i spodnie na kant, bo kantów mają wtedy 3 albo jak się wkurzę ani jednego Gotowanie i pieczenie ciast nawet lubię, nie lubię tylko później zmywać, a niestety zmywarka do mojej maleńkiej kuchni się nie zmieściła Ogólnie myślę, że nie najgorsza ze mnie gospodyni