nina a mi sie wydaje ze takie male dziecko nie zakuma ze nie moze dotykac komputera, ze niby jak go ukaralas za to? dziecko jest tak ciekawe, ze dopoki nie sprobuje nie da czemus spokoju..
no to jeśli chodzi o moje dziecko to dobrze rozumie co nie wolno a co wolno. Ale jak to dziecko wciąż próbuje, a może teraz pozwolą. Mam zasadę jak szkieletorek jeśli czegoś zabraniam to cały czas, a nie raz wolno a raz nie wolno. Po tym upadku komputera mam spokój po tym jak zaniosłam Alanka do jego pokoju na karę. Fakt, że podchodzi i zagląda do komputera ale już go nie dotyka i o to chodziło.
Kala miala faze dotykania ekranu tv i jak widziala ze my jej zwracamy uwage to tym bardziej to robila, a jak do niej podchodzilismy i zabieralismy to wlasnie myslala ze to zabawa, a jak przestalismy je zwracac uwage to przestala i juz ja tv nie kreci..jak mialabym ja ukarac zeby tego nie robila?
no to na mojego Alana by to nie podziałało. Jak pozwalasz to znaczy, że można i dalej będę to robił taka jest jego dewiza. A to, że Kala myślała że zabawa, to myślę, że jest to spowodowane tym w jaki sposób jej to pokazywaliście, że nie wolno. Kiedy ja czasem odganiam Alanka od czegoś albo biegne za nim i go łapię to dla niego to też zabawa. Ale kiedy mówię do niego stanowczym głosem: "nie wolno Alanku, mamie się to nie podoba" to działa.
I widzę rezultaty swojego postępowania, bo na przykład ostatnio byli goście i leżały czekoladki na stoliku, Alanek brał je i próbował wziąć do buźki. Mówiłam mu wielokrotnie, że nie wolno, że czekoladki nie są dla Alanka, w końcu się rozpłakał, zaniosłam do pokoiku jego, a po chwili wrócił już z uśmiechem na twarzy i owszem brał czekoladki, ale rozdawał je wszystkim gościom, nie brał ich więcej do buzi.
Bicie nie wierze że pomoże
ja też w bicie i krzyczenie nie wierzę. Ja po prostu stosuję metodę stanowczości. Wiem, że dziecko po pierwszym razie nie załapie, ale po 10 na pewno już będzie pamiętać.
nina, też jestem ciekawa jak ukarałaś Alanka. Mój Piotruś to nic sobie z mojego upominania nie robi, wręcz przeciwnie, a przecież do kąta go nie postawię, ani nie dam klapsa.
właśnie ukarałam tak, że wstawiłam go niejako do kąta, czyli zaniosłam do jego pokoju. Myślę, że taka kara nie wywrze na niego złego wpływu. Nie wystraszy go tak jak mogłoby to zrobić bicie, ale z drugiej strony mam nadzieję, że nauczy go posłuszeństwa, tak by mi na głowę nie wchodził.