28 gru 2017, 23:05
Może gdyby podchodzić do tego nie w taki sposób że: muszę iść na dietę, i co potem, może jakieś tabletki, może zasuwać kilka godzin codziennie na siłowni?
Nic Wam to nie da, dosłownie nic.
Wszystko to co jemy, musi być "spalone" w sposób naturalny przez nasz organizm.
Jak pójdziecie na dietę, owszem schudniecie, ale na chwilę, dojdziecie do satysfakcjonującej wagi i zaczniecie jeść znów to co wcześniej, w takich samych ilościach. A to będzie oznaczało powrót do poprzedniej wagi plus gratis oczywiście kilogramów.
Tabletki.. Serio? Rozumiem desperację, bo byłem tłusty jak cholera ale nigdy nie doszedłbym do momentu, w którym coś podpowiadałoby mi weź jakieś tabletki na odchudzanie.
Nie ma czegoś takiego jak tabletki na odchudzanie, to są zwykłe dropsy z wyciągiem z orientalnych roślin, które niekoniecznie będą dobrze współgrały z naszym organizmem bo nigdy nie mieliśmy z nimi styczności. To po pierwsze.
Po drugie, wszystkie te tabletki są nazywane suplementem diety właśnie dlatego że nie ma żadnych badań potwierdzających skuteczność a co dopiero badania laboratoryjne i na potencjalnej dużej grupie osób.
Większość tabletek zawiera kofeinę, a niektóre składniki które połączone po prostu wywołują u nas niechęć do jedzenia, lub po prostu nie chce nam się jeść. Więc macie wyjścia dwa: jeść do końca życia tabletki, albo odstawić i znowu przytyć.
Siłownia i obfite ćwiczenia fizyczne.
Jak chcecie żeby organizm sobie poradził z drastycznymi zmianami metabolicznymi?
Jeśli wprowadzicie w życie siłownię siedząc przez większość dnia na tyłku, to doprowadzicie od niczego innego jak do sytuacji, że kiedy przestaniecie tak intensywnie ćwiczyć ale apetyt będziecie mieć nadal taki sam to znowu... co? Przytyjecie
Przestańcie wierzyć w cudowne diety 1200kcal, bo zdrowy kobiecy organizm potrzebuje sporo więcej energii.
Po za tym kalorie kaloriom nierówne, więc oglądanie się o 10-20kcal to jakiś żart, tak jak te rozpisywane diety.
Jest tak wiele aspektów które należy zmienić w odżywianiu, że "pójście na dietę" będzie tylko wzmagało w Was, zdenerwowanie, bezsilność i będziecie się czuć jakbyście uderzały głową w ścianę.
Wyjściem z sytuacji jest po prostu zmiana sposobu odżywiania i zmiana swojego dotychczasowego życia, nawyków i przyzwyczajeń i to wszystko zrobione z głową. Sukcesywnie, bez walki o kilogramy które mają odejść w niepamięć.
Jakby ktoś był tak na serio zainteresowany poważnymi zmianami to piszcie na priv.
Gwarantuję 100% skuteczności, nie 99% tylko 100% .
Przez ponad 15lat, zajmujemy się z moją żoną odżywianiem, zbilansowaniem żywienia, pomocą dla osób które są otyłe lub mają dużą nadwagę. Zaczęło się od naszych problemów, naszej walki która okazała się skuteczna w 100%, mimo że mamy odmienne organizmy pod każdym względem ale działaliśmy na podobnych rozwiązaniach które są niczym innym jak powrotem do naszego naturalnego środowiska odżywiania , prowadzenia normalnego trybu życia.
Żona wróciła do swojej wagi po prawie 20miesiącach - 22kg mniej, i mimo że urodziła nam synka 5 miesięcy temu, waga obecna jest taka sama jak przed porodem. Stabilna waga od ponad 6 lat.
Ja, ponad 15 lat temu ważyłem prawie 120kg, miałem wtedy dwa razy mniej lat i mój metabolizm zapewne był dużo lepszy niż obecnie. Przez 18 miesięcy pozbyłem się ponad 30kg.
Od tego czasu mam stabilną wagę oscylującą okresowo zima-lato 88-86kg.
Dzięki temu że działo się to spokojnie, stabilnie, i ja i żona nie mamy problemów z nadwyżką rozciągniętej skóry.
Oczywiście zdjęcia, badania, opisy i wszystko to co Was interesuje do wglądu.
Pozdrawiam.