NICOLA_1985

06 lut 2008, 15:15

mam nadzieje ze nie bede musiała wsadzac karoliny do kojca i wystarczy tłumaczenie ale to sie zobaczy.. :)

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

06 lut 2008, 23:45

Mój Wojtuś też jest uparciuchem i m. in. uwielbia wchodzić do łzienki i bawić się drzwiczkami od pralki, wieszać się na nich, jak się już znudzi to biegusiem do tunera i wyciąganie karty no i u mnie jest jeszcze trzaskanie szafeczkami ale najbardziej mnie denerwuje jak mały trzaska- otwiera i zamyka piekarnik. Raz się nawet zdarzyło, że był rozgrzany :ico_szoking: ale nie bardzo ciepły... Na nic tłumaczenia- choć mi się zdaje, że moje dziecię wie, że mu nie wolno bo jak tylko zrobi coś zakazanego, to odwraca się i patrzy co ja z tym fantem zrobię :ico_noniewiem: i się śmieje :ico_noniewiem: No to ja mówię magiczne NIE WOLNO !!! Ale i tak maluch robi swoje, ja zamykam on otwiera i tak wkółko :ico_noniewiem:

Myślę, że każdy ma swoje sposoby na dziecko, jeśli jedna mama stosuje metodę na łóżeczko i działa to myślę, że nic się nie stanie jak dziecko tam pisedzi chwilkę, przeciez to nic złego. Moja mama zawsze mi powtarza tak: Nic się nie stanie jak wsadzisz Wojtasia do łóżeczka, przecież jego płacz nie rodzi się stąd, że go tam wsadziłaś, tylk odlatego, że mu czegoś zabroniłas, coś odebrałaś np. kartę z tunera, płacz i wrzask ogomny. I myślę, że tu jest racja. I zaobserwowałam jedną ciekawą cechę mojego dziecka. Wojtuś np. otworzy szafkę, ja podchodze i mówię stanowczo nie wolno, po czym mały znów robi to samo, ja znów nie wolno i zamykam szfkę i zabieram małego ( u mnie jest taki ból ,że nie możemy zamontowac blokad w niektóre szafki niestety) płacze i kirzyczy tak bardzo, że najchętniej bym sama kazała mu pootwierać wszystki szfki w domu byle nie krzyczał. Wsadzam do łożeczka i mówię, że ma zabaweczki i tam żadna krzywda mu się nie stanie, że mama jest tuż obok i opowiem mu o czym fajnym. Wojtuś na chwilkę pomarudzi niezadowolony, czasmi nawet popłacze ale jak widzi, że nie ustępuję to siada, śmieje się do mnie do zabawek i do tej pory nie zniechęcił się do łożeczka :ico_sorki: a nawet w nim samodzielnie zasypia. A właśnie, tak na marginesie, przecież skoro nie wolno "zmuszać" dziecka do przebywania w łóżeczku bo ogranicza mu się przestrzeń i źle mu się będzie kojarzyło to w takim razie jak nauczyć dziecko zasypiac w łóżeczku, Przecież przy nauce samodzielnego zasypiania w łóżeczku jest tyle krzyków i wrzasków, żałosnego zawidzenia dziecka i nikt nie mówi, że to zła metoda tylko, że trzeba byc konsekwentym :-)

W każdym razie, ja wkładam małego do łóżeczka, przecież na głowę sobie nie dam wejść i nie będę za nim biegać po całym domu i nie wolno i nie wolno powtarzać. Dziecko wie, że mu nie wolno i bardzo dobrze, tylko zawsze mu nie wolno a nie tylko wtedy kiedy nam to jest wygodne bo nie mamy czasu a kiedy go mamy i mamy czas kontrolowac co robi w danej chwili poblażamy i pozawalamy wtykac paluszki gdzie "popadnie" a godzinę później już dziecko robiące to samo co wcześniej słyszy NIE WOLNO... To jest myślę, że bezmyślne, nie wkładanie do łóżeczka.

[ Dodano: 2008-02-06, 22:52 ]
poczatku uczyc dziecko, że są rzeczy, których nie wolno ruszać, bo co potem z 3 czy 5 latkiem, jego juz sie tak nie da odłożyć do łózeczka...


Dobrze, zgadzam się calkowicie... Ale jeśli nie mam czasu na tłumaczenie bo musze zrobić obiad, posprzątać czy coś innego zrobić a dziecko robi swoje, to lepiej jednak powiedzieć, że nie wolno i wsadzic do łóżeczka, niż biegać co chwilke i sprawdzac czy ma wszytskie paluszki, oko całe i czy jeszcze ma obydwie nóżki... Naprawdę czasami nie warto ulegać, łózeczko nie gryzie...

Do łozeczka nie da się odłożyć 3-5 latka, ale za to trzeba znaleść takie mijesce, które zapewnie maxmum komfortu pracującej i gospodarującej mamie a nie tylko dziecku, żeby nie skrzywić go psychicznie ograniczając mu swobodę...

Marcelina
Towarzyska dusza
Towarzyska dusza
Posty: 24
Rejestracja: 13 cze 2007, 10:36

07 lut 2008, 01:04

hej dziewczyny.
Dziękuję bardzo za wasze rady. Tak sie zastanawiałam czy takie małe dziecko w ogóle rozumie słowo nie, bo czasem mam wrażenie ze Marcel nie rozumie, albo nie chce rozumieć.
Wczoraj już miałam dość tłumaczenia i mówienie nie rób tego, nie wolno i poprzesuwałam kanapy tak że mały nie ma teraz dojścia do komputera :-D a w kuchni to wszystkie szuflady odsuwa no i oczywiście musi sprawdzić czy nic nie ma w pralce wchodząc tam do połowy, no i ostatnio lodówka też stała się interesująca.
konsekwencja najważniejsza :ico_nienie:

NICOLA_1985

07 lut 2008, 11:14

Małgorzatka :ico_brawa_01: zgadzam siez Tobą całkowicie

Awatar użytkownika
eve.ok
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5871
Rejestracja: 12 mar 2007, 19:20

07 lut 2008, 11:28

najwidoczniej inaczej zupełnie wychowuję Jagę :ico_noniewiem:
U nas nie ma czegoś takiego, że po 30 razy odciągam Ją od szafki którą Ona sobie otwiera. Nie dlatego, ze tego nie robi, ale jak już drugi raz jej powtarzam "nie" i to nie działa to ją włączam w aktywność mówiąc, że schowamy teraz do szafki to co wzięła w rączkę i "Jagusia pokaże jak drzwi potrafi zamykać, a potem rozwiesimy pranie." Dziecko na prawde rozumie dużo więcej niż nam się wydaje i jesli jest niegrzeczne to naogół z nudy po prostu. U na sto nie wygląda tak, ze ja gotuję obiad a Jaga marudzi, biega, łobuzuje. Siedzi przy mnie i patrzy co robie: jak marchew obieram - kawałek dostanie, jak w garnku mieszam - ma swój, jak smaki próbuję - ona ze mną. ide rozwieszać pranie a Jaga mi z pralki wyciąga i przynosi do powieszenia. To nie jest wynik tego, że taka się urodziła, bo charakter ma przebojowy i staram się tego nie tłamsić wyznaczając granice. Nad tym trzeba na początku ciężko cierpliwością popracować, ale się "opłaca". A poza tym...jeśli dziecku nie grozi niebezpieczeństwo - to niech ma pole manewru dziecko i niech pobawi sie rączkami w mące, niech spróbuje jak cukier bezpośrednio z cukierniczki smakuje. Co najwyżej posprzątamy... :-)

NICOLA_1985

07 lut 2008, 11:53

każde dziecko jest inne twoją Jagusie interesuje to co ty robisz i lubi widac cie naśladowac robic coś wspolnie ale nie każde dziecko jest takie. są dzieciaczki które zamiast właśnie podawac pranie z pralki lub mieszac w garku razem z mama wolą otwierac szafki, wieszac sie na drzwiczkach z pralki, wyciagac wszystko z szuflad i nie trafia do nich słowo "nie wolno" a wrecz działa zachecajaco do tego zeby z usmiechem na buźce robic na przekór, nie działa nawet próba zainteresowania czyms innym własnie np. tym co my akurat w tym momencie robimy - rozwieszaniem prania czy gotowaniem albo sprzataniem... wtedy dla malucha najbardziej interesująca jest szafka albo wchodzenie na parapet. czyli to o czym mama przed chwila mówiła "nie wolno". czasem jedynym wysciem by w spokoju zrobic obiad lub posprzatac a nie biegac za maluchem jest po prostu wsadzenie go do łóżeczka - albo bieganie za dzieckiem mówienie "nie wolno" po raz enty i dzień bez obiadu w kompletnym bałaganie.

[ Dodano: 2008-02-07, 11:14 ]
co jeszcze chciałabym dodac.. jedna z moich kolezanek (oczywiscie nie popieram jej metod wychowawczych bo uwazam ze to nie sa metody wychowawcze) gdy po raz 3 lub 4 powie "nie wolno" a jej córka(ponad 2 letnia - nie ta o ktorej pisalam wczesniej) nadal robi cos co ma zakazane po prostu nią poszarpie albo na nia nakrzyczy - to skutkuje oczywiscie ale nie polecam.. wiec uwazam ze wsadzenie dziecka do łóżeczka to nie jest krzywda.. gorzej gdy posunelibys my sie dużo za daleko i poszarpali lub uderzyli dziecko bo wiadomo ze takim zachowaniem moze wyprowadzic z rownowagi wiec potzrebna jest nie tylko konsekwencja ale i cierpliwosc.

ivon
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5984
Rejestracja: 10 kwie 2007, 10:41

07 lut 2008, 15:31

eve.ok pisze:jak marchew obieram - kawałek dostanie, jak w garnku mieszam - ma swój, jak smaki próbuję - ona ze mną. ide rozwieszać pranie a Jaga mi z pralki wyciąga i przynosi do powieszenia

Maja tez we wszystkim mi pomaga :-D , czasem to bardzo utrudnia ale wiem ze ona dzieki temu ma ogromna frajdę...

Kazde dziecko jest inne, jedno mozna wsadzic do łózeczka i jest mu dobrze a inne (np. moja Maja) musi zająć sie czyms innym zeby zapomniec o tym czego jej nie pozwalam...

Małgorzatka
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 7230
Rejestracja: 08 mar 2007, 12:27

07 lut 2008, 15:44

NICOLA_22 pisze:każde dziecko jest inne twoją Jagusie interesuje to co ty robisz i lubi widac cie naśladowac robic coś wspolnie ale nie każde dziecko jest takie. są dzieciaczki które zamiast właśnie podawac pranie z pralki lub mieszac w garku razem z mama wolą otwierac szafki, wieszac sie na drzwiczkach z pralki, wyciagac wszystko z szuflad i nie trafia do nich słowo "nie wolno" a wrecz działa zachecajaco do tego zeby z usmiechem na buźce robic na przekór, nie działa nawet próba zainteresowania czyms innym własnie np. tym co my akurat w tym momencie robimy -


No tak jest niestety, takie jest własnie moje dziecko ...

eve.ok pisze:To nie jest wynik tego, że taka się urodziła, bo charakter ma przebojowy i staram się tego nie tłamsić wyznaczając granice.


Czy ja wiem? Właśnie to jest to, że każde dziecko jest innei nie wszytsko interesuje to co robi mama. Przynajmniej nie moje dziecko, ona woli pralkę i jej drzwiczki niż moje majstrowanie w kuchni podczas obiadu...

Awatar użytkownika
eve.ok
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5871
Rejestracja: 12 mar 2007, 19:20

07 lut 2008, 16:15

Ale nam się dyskusja urodziła :ico_haha_02: Zgodze się, ze każde dziecko ma inne predyspozycje, ale do 3 roku życia Maluszek jest jak modelina nieładnie porównując. Tak na prawdę uważam, ze większość cech osobowościowych dziecka zależy od rodzica, wychowania i podejścia do tego. Byłam nianią jako nastolatka, mam w rodzinie niejedno małe dzieciątko i świra na punkcie obserwacji (do tego z wykształcenia pedagog choć zupełnie niepraktykujący - ponoć moje dziecko z załozenia będzie rozwydrzone :ico_oczko: ) - poznałam niejednego diabełka i wierzcie mi, ze jesli dziecko nie jest nadpobudliwe i nie ma zaburzeń zachowania, to od każdego można wyekzekwować posłuszeństwo nie wkładając go do łózeczka. Ale... - to moje tylko skromne zdanie :-)

NICOLA_1985

08 lut 2008, 08:44

tak twoja teoria moze by sie sprawdzila na kazdym dziecku przyjmujac ze3 rodzic ma mnóstwo czasu, zero obowiazkow i anielska cierpliwosc.. niestety szara rzeczywistosc jest inne kazda z nas maswoj plan dniarzeczy ktore musimy zrobic tj. zakupy, obiad czy sprzatanie a jezeli dziecko bardzo nam to utrudnia to azda z nas maswoj sprawdzony sposob lub wlasnie go szuka.

Wróć do „Noworodki i niemowlęta”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości