
 ale nie bardzo ciepły... Na nic tłumaczenia- choć mi się zdaje, że moje dziecię wie, że mu nie wolno bo jak tylko zrobi coś zakazanego, to odwraca się i patrzy co ja z tym fantem zrobię
  ale nie bardzo ciepły... Na nic tłumaczenia- choć mi się zdaje, że moje dziecię wie, że mu nie wolno bo jak tylko zrobi coś zakazanego, to odwraca się i patrzy co ja z tym fantem zrobię   i się śmieje
 i się śmieje   No to ja mówię magiczne NIE WOLNO !!! Ale i tak maluch robi swoje, ja zamykam on otwiera i tak wkółko
 No to ja mówię magiczne NIE WOLNO !!! Ale i tak maluch robi swoje, ja zamykam on otwiera i tak wkółko   
  a nawet w nim samodzielnie zasypia. A właśnie, tak na marginesie, przecież skoro nie wolno "zmuszać" dziecka do przebywania w łóżeczku bo ogranicza mu się przestrzeń i źle mu się będzie kojarzyło to w takim razie jak nauczyć dziecko zasypiac w łóżeczku, Przecież przy nauce samodzielnego zasypiania w łóżeczku jest tyle krzyków i wrzasków, żałosnego zawidzenia dziecka i nikt nie mówi, że to zła metoda tylko, że trzeba byc konsekwentym
 a nawet w nim samodzielnie zasypia. A właśnie, tak na marginesie, przecież skoro nie wolno "zmuszać" dziecka do przebywania w łóżeczku bo ogranicza mu się przestrzeń i źle mu się będzie kojarzyło to w takim razie jak nauczyć dziecko zasypiac w łóżeczku, Przecież przy nauce samodzielnego zasypiania w łóżeczku jest tyle krzyków i wrzasków, żałosnego zawidzenia dziecka i nikt nie mówi, że to zła metoda tylko, że trzeba byc konsekwentym   
 Dobrze, zgadzam się calkowicie... Ale jeśli nie mam czasu na tłumaczenie bo musze zrobić obiad, posprzątać czy coś innego zrobić a dziecko robi swoje, to lepiej jednak powiedzieć, że nie wolno i wsadzic do łóżeczka, niż biegać co chwilke i sprawdzac czy ma wszytskie paluszki, oko całe i czy jeszcze ma obydwie nóżki... Naprawdę czasami nie warto ulegać, łózeczko nie gryzie...poczatku uczyc dziecko, że są rzeczy, których nie wolno ruszać, bo co potem z 3 czy 5 latkiem, jego juz sie tak nie da odłożyć do łózeczka...
 a w kuchni to wszystkie szuflady odsuwa no i oczywiście musi sprawdzić czy nic nie ma w pralce wchodząc tam do połowy, no i ostatnio lodówka też stała się interesująca.
 a w kuchni to wszystkie szuflady odsuwa no i oczywiście musi sprawdzić czy nic nie ma w pralce wchodząc tam do połowy, no i ostatnio lodówka też stała się interesująca.
 
 
Maja tez we wszystkim mi pomagajak marchew obieram - kawałek dostanie, jak w garnku mieszam - ma swój, jak smaki próbuję - ona ze mną. ide rozwieszać pranie a Jaga mi z pralki wyciąga i przynosi do powieszenia
 , czasem to bardzo utrudnia ale wiem ze ona dzieki temu ma ogromna frajdę...
 , czasem to bardzo utrudnia ale wiem ze ona dzieki temu ma ogromna frajdę... 
No tak jest niestety, takie jest własnie moje dziecko ...każde dziecko jest inne twoją Jagusie interesuje to co ty robisz i lubi widac cie naśladowac robic coś wspolnie ale nie każde dziecko jest takie. są dzieciaczki które zamiast właśnie podawac pranie z pralki lub mieszac w garku razem z mama wolą otwierac szafki, wieszac sie na drzwiczkach z pralki, wyciagac wszystko z szuflad i nie trafia do nich słowo "nie wolno" a wrecz działa zachecajaco do tego zeby z usmiechem na buźce robic na przekór, nie działa nawet próba zainteresowania czyms innym własnie np. tym co my akurat w tym momencie robimy -
Czy ja wiem? Właśnie to jest to, że każde dziecko jest innei nie wszytsko interesuje to co robi mama. Przynajmniej nie moje dziecko, ona woli pralkę i jej drzwiczki niż moje majstrowanie w kuchni podczas obiadu...To nie jest wynik tego, że taka się urodziła, bo charakter ma przebojowy i staram się tego nie tłamsić wyznaczając granice.
 Zgodze się, ze każde dziecko ma inne predyspozycje, ale do 3 roku życia Maluszek jest jak modelina nieładnie porównując. Tak na prawdę uważam, ze większość cech osobowościowych dziecka zależy od rodzica, wychowania i podejścia do tego. Byłam nianią jako nastolatka, mam w rodzinie niejedno małe dzieciątko i świra na punkcie obserwacji (do tego z wykształcenia pedagog choć zupełnie niepraktykujący - ponoć moje dziecko z załozenia będzie rozwydrzone
  Zgodze się, ze każde dziecko ma inne predyspozycje, ale do 3 roku życia Maluszek jest jak modelina nieładnie porównując. Tak na prawdę uważam, ze większość cech osobowościowych dziecka zależy od rodzica, wychowania i podejścia do tego. Byłam nianią jako nastolatka, mam w rodzinie niejedno małe dzieciątko i świra na punkcie obserwacji (do tego z wykształcenia pedagog choć zupełnie niepraktykujący - ponoć moje dziecko z załozenia będzie rozwydrzone   ) - poznałam niejednego diabełka i wierzcie mi, ze jesli dziecko nie jest nadpobudliwe i nie ma zaburzeń zachowania, to od każdego można wyekzekwować posłuszeństwo nie wkładając go do łózeczka. Ale... - to moje tylko skromne zdanie
  ) - poznałam niejednego diabełka i wierzcie mi, ze jesli dziecko nie jest nadpobudliwe i nie ma zaburzeń zachowania, to od każdego można wyekzekwować posłuszeństwo nie wkładając go do łózeczka. Ale... - to moje tylko skromne zdanie  
Wróć do „Noworodki i niemowlęta”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość