Mój Wojtuś też jest uparciuchem i m. in. uwielbia wchodzić do łzienki i bawić się drzwiczkami od pralki, wieszać się na nich, jak się już znudzi to biegusiem do tunera i wyciąganie karty no i u mnie jest jeszcze trzaskanie szafeczkami ale najbardziej mnie denerwuje jak mały trzaska- otwiera i zamyka piekarnik. Raz się nawet zdarzyło, że był rozgrzany
ale nie bardzo ciepły... Na nic tłumaczenia- choć mi się zdaje, że moje dziecię wie, że mu nie wolno bo jak tylko zrobi coś zakazanego, to odwraca się i patrzy co ja z tym fantem zrobię
i się śmieje
No to ja mówię magiczne NIE WOLNO !!! Ale i tak maluch robi swoje, ja zamykam on otwiera i tak wkółko
Myślę, że każdy ma swoje sposoby na dziecko, jeśli jedna mama stosuje metodę na łóżeczko i działa to myślę, że nic się nie stanie jak dziecko tam pisedzi chwilkę, przeciez to nic złego. Moja mama zawsze mi powtarza tak: Nic się nie stanie jak wsadzisz Wojtasia do łóżeczka, przecież jego płacz nie rodzi się stąd, że go tam wsadziłaś, tylk odlatego, że mu czegoś zabroniłas, coś odebrałaś np. kartę z tunera, płacz i wrzask ogomny. I myślę, że tu jest racja. I zaobserwowałam jedną ciekawą cechę mojego dziecka. Wojtuś np. otworzy szafkę, ja podchodze i mówię stanowczo nie wolno, po czym mały znów robi to samo, ja znów nie wolno i zamykam szfkę i zabieram małego ( u mnie jest taki ból ,że nie możemy zamontowac blokad w niektóre szafki niestety) płacze i kirzyczy tak bardzo, że najchętniej bym sama kazała mu pootwierać wszystki szfki w domu byle nie krzyczał. Wsadzam do łożeczka i mówię, że ma zabaweczki i tam żadna krzywda mu się nie stanie, że mama jest tuż obok i opowiem mu o czym fajnym. Wojtuś na chwilkę pomarudzi niezadowolony, czasmi nawet popłacze ale jak widzi, że nie ustępuję to siada, śmieje się do mnie do zabawek i do tej pory nie zniechęcił się do łożeczka
a nawet w nim samodzielnie zasypia. A właśnie, tak na marginesie, przecież skoro nie wolno "zmuszać" dziecka do przebywania w łóżeczku bo ogranicza mu się przestrzeń i źle mu się będzie kojarzyło to w takim razie jak nauczyć dziecko zasypiac w łóżeczku, Przecież przy nauce samodzielnego zasypiania w łóżeczku jest tyle krzyków i wrzasków, żałosnego zawidzenia dziecka i nikt nie mówi, że to zła metoda tylko, że trzeba byc konsekwentym
W każdym razie, ja wkładam małego do łóżeczka, przecież na głowę sobie nie dam wejść i nie będę za nim biegać po całym domu i nie wolno i nie wolno powtarzać. Dziecko wie, że mu nie wolno i bardzo dobrze, tylko zawsze mu nie wolno a nie tylko wtedy kiedy nam to jest wygodne bo nie mamy czasu a kiedy go mamy i mamy czas kontrolowac co robi w danej chwili poblażamy i pozawalamy wtykac paluszki gdzie "popadnie" a godzinę później już dziecko robiące to samo co wcześniej słyszy NIE WOLNO... To jest myślę, że bezmyślne, nie wkładanie do łóżeczka.
[ Dodano: 2008-02-06, 22:52 ]
poczatku uczyc dziecko, że są rzeczy, których nie wolno ruszać, bo co potem z 3 czy 5 latkiem, jego juz sie tak nie da odłożyć do łózeczka...
Dobrze, zgadzam się calkowicie... Ale jeśli nie mam czasu na tłumaczenie bo musze zrobić obiad, posprzątać czy coś innego zrobić a dziecko robi swoje, to lepiej jednak powiedzieć, że nie wolno i wsadzic do łóżeczka, niż biegać co chwilke i sprawdzac czy ma wszytskie paluszki, oko całe i czy jeszcze ma obydwie nóżki... Naprawdę czasami nie warto ulegać, łózeczko nie gryzie...
Do łozeczka nie da się odłożyć 3-5 latka, ale za to trzeba znaleść takie mijesce, które zapewnie maxmum komfortu pracującej i gospodarującej mamie a nie tylko dziecku, żeby nie skrzywić go psychicznie ograniczając mu swobodę...