Strona 2 z 7

: 19 mar 2007, 15:36
autor: aniulka
a co byście poradziły na taką sytację ?

Oliwier coraz częściej chce tylko spędzać czas z tatusiem. M czasami już naprawdę nie ma sił. A do mnie nie chce iść w ogóle. Płacze i woła "TATOM". Nawet się bawić nie che ze mną. A jeszcze tak niedawno był synkiem mamusi. Tłumaczę sobie to tym że M częściej nie ma w domu bo pracuje i chce się nim nacieszyć.

: 19 mar 2007, 21:07
autor: Kaja
no właśnie Aniulka a jak jest z Olim jak M nie ma w domu? też nie chce się z Tobą bawić czy wtedy jest ok? bo mi to wygląda włąśnie na to że on chce się nacieszyć tatą a pozatym to jak każdy chłopczyk im jest starszy tym bardziej potrzebuje kontaktów z tatą

: 19 mar 2007, 22:37
autor: aniulka
Kaja, jak jesteśmy razem to jest super. czasem tylko przypomni mu się tatuś i spyta gdzie jest.

Ale już dzisiaj jak M szedł na nockę d pracy to Olo jakiś inny. Te weekendy są zawsze takie dla mnie stresujące bo go rozpuszcza jak dziadoski bicz :-D

: 20 mar 2007, 09:10
autor: Kaja
aniulka, no to widzisz wszystko jest w normie Olo wykorzystuje maxymalnie czas iedy ma tatę i może się z nim bawić u mnie jest podobnie z Olką jak jest tata to o mnie przypomina sobie tylko wtedy jak chce cyca :-D :-D bo tego tata nie ma :ico_haha_01: :ico_haha_01:

: 20 mar 2007, 11:23
autor: BeataW
aniulka ja mam taką samą sytuacje z Izą...jak mąż jest w trasie,to Iza jest mamusi,jak wróci...mogę zniknąć,zapaść się pod ziemię-po prostu dla Izy nie istnieję,chodzi krok w krok za K,nawet do ubikacji :ico_olaboga: Ja myślę,że ona jest pewna,że ja nie zniknę,bo jestem z nią cały czas,a tatus raz jest,raz go nie ma,więc trzeba go pilnować...to samo jest pewnie u Ciebie

: 20 mar 2007, 17:42
autor: kasia1974
Dzieci wychowywane bezstresowo ?Znam takie ale nie wyszlo im to na dobre.Mysle ze metoda kar i nagrod to strzal w 10.

: 20 mar 2007, 23:25
autor: aniulka
BeataW, no to mnie pocieszyłaś a myślałam że to tylko mój taki przy;epa tatusia.

Dzisiaj M wrócił po nocce a Oli bez problemu ze mną siedział w drugim pokoju. Nawet nie ciągnął do niego. Tylko jak wróciliśmy z zakupów to chciał się pochwalić wielkm jajem do psikania no i wpadł do sypiwalni i zmoczył TAUSIA :ico_brawa_01: chciałam go poem zabrać ale w ryk. NO i widmo kąta wszystko załatwiło. Od razu przestał. Czasami mi go szkoda że tak szantażuję ale to naprawdę działa i przestaje.

: 21 mar 2007, 11:29
autor: MONIKAB fr
zajsc w ciaze i urodzic dziecko to nie problem.najwazniejsza sztuka jest wychowac dziecko na madrego czlowieka.ja za bezstresowym wychowaniem nie jestem, bo rowniez znam przypadki ze dzieci wychowywanych w ten sposob nie znaja granic...moj synek chyba jest jeszcze za maly na kary i nagrody (napewno nie usiedzi w kacie) ale jest to wg. mnie dobry sposob.klapsy... tez czasami nie sa zle... ale tylko jak dziecko naprawde na nie zasluzy no i tylko i wylacznie w tylek... no i najwazniejsza jest stanowczosc i jednomyslnosc obojga rodzicow ( nie moze jeden ze wspolmalzonkow podwazac autorytetu drugiego)...

: 21 mar 2007, 11:31
autor: BeataW
MONIKAB fr pisze:nie moze jeden ze wspolmalzonkow podwazac autorytetu drugiego

Popieram,my z mężem na początku ustaliśmy,że jedno nie podważa zdania drugiego,przynajmniej przy Izie.Czasami nie podoba mi sie,że mąż np niesłusznie krzyknie na Izę,ale mówię mu to dopiero jak zostajemy sami

: 21 mar 2007, 11:42
autor: MONIKAB fr
ja znam przypadek...a raczej wg.mnie to jest zboczenie... bo matka dzieci mowi jedno... a ojciec zupelnie co innego i pozwala pociechom na wszystko... przez co dzieci nie maja zadnego szacunku do wlasnej matki , nie mowiac juz o obcych ktorzy odwiedzaja ten dom.
dziewczynki (10lat i 12) potrafia nawet wyzywac wlasna matke...( nie bede pisala jak, bo az wstyd).kiedy raz zostalam pilnowac malych panienek i mialam zaprowadzic je do szkoly,ta mlodsza, miala wtedy ze 6 lat, powiedziala ze do szkoly nie idzie i zamknela sie w lazience...kiedy zadzwonilam do jej ojca i powiedzialam o calej sytuacji, on na to po prostu:"a to niech nie idzie!" :ico_szoking:
z tego co widze, w dzisiejszych czasach dzieci sa coraz gorzej wychowywane...przez to miedzy innymi bez przerwy slyszy sie o gwaltach w szkolach, zabojstwach, narkotykach...
az sie boje jak moj synus pojdzie do szkoly...