kasiulinka
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2790
Rejestracja: 07 mar 2007, 19:08

23 mar 2007, 16:22

a ja swojego męża poznałam na biwaku szkolnym.od razu wpadł mi w oko.zaczęliśmy się spotykać.i w tym roku minie 12 lat jak jesteśmy razem a 5 po ślubie.

Awatar użytkownika
ania1980
Profesor Tik-takologii
Profesor Tik-takologii
Posty: 1715
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:07

24 mar 2007, 18:37

My poznaliśmy się 20 lutego 2003 na kursie tańca, na który poszłam żeby zaliczyć wf na studiach, a mój K. żeby poznać kolejną (!) laskę hihi. Od razu zaczęliśmy tańczyć ze sobą w parze i tak już jakoś zostało. Pobraliśmy się w 2 lipca 2005 i mniej więcej w drugą rocznicę ślubu urodzi się nasza córeczka (prawdopodobnie).
Ostatnio zmieniony 26 mar 2007, 17:15 przez ania1980, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Magda
Rozkręcająca się gaduła
Rozkręcająca się gaduła
Posty: 19
Rejestracja: 15 mar 2007, 20:44

24 mar 2007, 22:18

A ja mojego głąba poznałam przez neta ;)) tylko dopiero po roku czasu sie spotkaliśmy tak w realu.. poprostu zapomniałam o nim a on sie nagle odezwał no i teraz tak jakoś wyszło że jesteśmy razem ;PP

maua
Nakręcona katarynka
Nakręcona katarynka
Posty: 162
Rejestracja: 07 mar 2007, 23:11

26 mar 2007, 19:46

Na starym forum opisałam kiedyś historię naszej znajomości.
Ale przytoczę jeszcze raz, a niech tam :ico_oczko:



Maua miała lat niespełna 21. Była na drugim roku studiów. Leczyła swoje smutki po śmierci Taty. Leczyła swoją psyche po rozstaniu z X. w ramionach XX. (który to związek na szczęście obydwoje traktowali nie do końca poważnie ... toteż nie wynikł z tego żaden większy klops). Trochę była pogubiona w życiu. Nie miała planów na przyszłość. Nie ufała. Zamknęła się w sobie. Zamknęła się w świecie komputera, wirtualnych znajomości.

On miał lat niespełna 30. Trochę nakićkane w życiu. Toksyczny związek. Brak stabilizacji. Zamknięty w sobie. Jego świat to głównie wirtualna rzeczywistość.

I tak oto w tej wirtualnej rzeczywistości, za pomocą komunikatora zwanego IRCem, Ona i On się odnaleźli.

Bardzo dobrze im się rozmawiało. Mimo różnicy wieku, mimo wielu różnic generalnie, bardzo dobrze się rozumieli. Coraz więcej czasu spędzali na pogawędkach. W końcu zaczęli myśleć o spotkaniu. Wirtualność przestała wystarczać po prostu.

Pierwsze zaplanowane spotkanie nie doszło jednak do skutku. Bo tak. Bo wystąpiły przyczyny obiektywne. Bo tak to w życiu czasem bywa.

Obydwoje jednak czuli, że tak się to nie może skończyć. Umówili się po raz drugi.

I tak oto 21. kwietnia 2001r. o godzinie 18:00 zetknęli się oko w oko.

Była to znajomość bardzo ostrożna. Obydwoje zaplątani w inne związki.

Szybko jednak poczuli, że cały świat poza nimi dwojgiem jest mało ważny, że to, co toczy się poza ich związkiem, to namiastka prawdziwego życia. Że już nie chcą inaczej. Porozplątywali wszystkie więzy. Byli już tylko dla siebie.

Niedługo minie 6lat od tamtej chwili. Niedługo minie rok od naszego ślubu. Niedługo nasza Córeczka skończy 5 miesiący.

Awatar użytkownika
scoiattolo84
Mistrz pióra
Mistrz pióra
Posty: 414
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:13

27 mar 2007, 10:15

Byłam tuż po maturze. 2 tygodnie po zakończeniu toksycznego związku, który zaczął się przez internet, zresztą jak każdy poprzedni.. równie nieudany. Znowu siedziałam na gg i.. napisałam do niego, starszy o 8 lat (zawsze lubiłam starszych facetów), ciekawy opis. Umówiliśmy się na wieczór jeszcze tego samego dnia. Był 24 czerwca 2003 roku. Gdy go zobaczyłam.. mhhh.. no cóż, nie wyglądał jak model z okładki, ale był wysoki (185cm) i miał ciepły uśmiech. Po godzinie rozmowy wiedziałam już, że jest zupełnie inny, niż wszyscy faceci, z którymi się dotąd spotykałam (na korzyść), po tygodniu byłam zakochana po uszy, po miesiącu wiedziałam, że chcę z nim być do końca życia, po 6 miesiącach oświadczył mi się, 3 września 2005 roku pobraliśmy się, a 15 miesięcy później przyszedł na świat nasz synek.
Do dziś czuję motylki w brzuchu, jak się do mnie uśmiecha :509:

doris
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 9483
Rejestracja: 12 mar 2007, 12:28

28 mar 2007, 13:12

Tak więc znamy się od dawna, ale na początku byliśmy wrogami - myślę, że to słowo dobrze określa relacje jakie między nami wtedy były...

Ale pewnego kwietnia, było to w 2004 roku popłynęliśmy razem na morski rejs... [osobą, która mnie namówiła, abym popłynęła był ksiądz Jurek]. Jest jeszcze jeden fakt dotyczący tego rejsu - byłam jedyną osobą płci żeńskiej na jachcie - nie narzekałam z tego powodu

No i własnie od tego rejsu jesteśmy razem, a konkretnie od 23 kwietnia 2004 roku. Co niektórzy pamietają swoje zdziwienie jak sie o NAS dowiedzieli

Prawie dwa lata później (bo 22 kwietnia 2006 roku) stanęliśmy na ślubnym kobiercu i żeby było śmieszniej ślubu udzielał Nam nie kto inny jak nasza swatka czyli ksiądz Jurek

k-arolka
Noworodek Forumowy
Noworodek Forumowy
Posty: 2
Rejestracja: 26 mar 2007, 23:12

28 mar 2007, 17:32

Ja swojego chłopaka poznałam przez gg. Dokładnie 05.11.2005ra jesteśmy razem od 18.11.2005:) Nigdy nie wierzyłam w znajomości przez neta a tu prosze.. Jesteśmy zaręczeni i mamy plany na wspólną przyszłość:)

Awatar użytkownika
Madzisko
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
JEEEST! Przekroczyłem 1000 postów!
Posty: 1075
Rejestracja: 07 mar 2007, 14:13

29 mar 2007, 18:44

k-arolka, no to mam nadzieje ze wszystko Ci sie pouklada jak u nas. Nie ma to jak znajomosci internetowe :)

maua
Nakręcona katarynka
Nakręcona katarynka
Posty: 162
Rejestracja: 07 mar 2007, 23:11

31 mar 2007, 21:50

scoiattolo84 - oo, to u Was podobnie. Mój Mąż starszy ode mnie o 9 lat :ico_oczko:

Awatar użytkownika
Pozytywka
Trzy tysiące lat minęło...
Posty: 3274
Rejestracja: 07 mar 2007, 15:02

01 kwie 2007, 13:16

Nasz zwiazek jest owocem osiusiango drzewka i parapetowki na ktorej mialo mnie wogole niebyc,hehe
Przemek specjalnie na ta imprezke przyjechal z Wrclawia bo to byla parapetowa jego dobrego znajomego i pierwsze co zrobil po wyjsciu z samochodu to pobiegl pod drzewko bo juz nie mogl wytrzymac :-D Wtedy jego znajomy powiedzial mu,ze juz tu zostanie i faktycznie tak sie stalo :ico_oczko:
Wkicalam na ta imprezke cala przemoczona bo po drodze wichura sniezna mnie dopadla ,nio i bidulka tak wtedy zauroczylam,ze juz mnie nie zotawil.Hehe,nie wiedzial w co sie pakuje :ico_smiechbig:

Wróć do „Być kobietą”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość